Punkt widzenia Rap Monstera
-Co tu się do jasnej cholery dzieje?!?!?- wykrzyknąłem, gdy ujrzałem tych dwóch liżących się drani
-O..o..oni si..się po..po... pocaa..aaaaaaaa- jak pięknie się jąkał, tak pięknie Jin zjechał na ziemię. J-Hopa to zbytnio nie przejęło.
-Bo my...- rozpoczął V, ale gdy się zaciął, dokończył Suga:
-Się spotykamy, wybacz Namjoon, ze nie mówiliśmy.
-Okay, ale i tak jestem zły, że nic nie powiedzieliście. Pogadamy za 10 minut w salonie- powiedziałem. Pomogłem wstać Jinowi, który już został ocucony przez J-Hopa i wyszliśmy z pokoju. Po ustalonym czasie zebraliśmy się w ustalonym miejscu.
-Jak długo?- spytałem
- 4 miesiące.- Suga odpowiedział
- Spaliście ze sobą
- Tak
- O mój Boże, dajcie wody, bo zaraz znowu się przewrócę!- Krzyknął Jin. J-Hope szybko przyniósł mu szklankę.
-Dużo razy?- wypytywałem, a Suga nadal udzielał odpowiedzi.
-Tak
- Kto na górze?
-Zazwyczaj ja
-Plis, bez szczegółów-Jin narzekał
-To nie słuchaj.- warknąłem i zwróciłem się z powrotem do pary.
-Dobra, możecie być razem, ale żadnego seksu przy nas, ani nawet całowanie, chyba że delikatnie. Może też być skinship, ale mało. Zrozumiano?
-Tak jest.- powiedzieli równocześnie z uśmiechem. Potem oglądaliśmy film. J-Hope nie odezwał się od tego czasu. Coś było nie tak. Gdy szliśmy spać. V i Suga poszli do pokoju młodszego. My do swojego.
-J-hope, co jest?- zapytałem
-Nic, jestem tylko zmęczony. Dobranoc- mruknął i położył się. Nie wiem, co mu odbiło, no ale cóż, nic nie zrobisz, wiec tylko wzruszyłem ramionami i także zasnąłem.
Następnego dnia
Punkt widzenia Jimina
Rano obudziło mnie słońce, spojrzałem na chłopca przytulonego do mnie, spał tak spokojnie. Odsłoniłem jego grzywkę z oczu i pocałowałem go w czoło. Byłem jeszcze zmęczony, przyciągnąłem go bliżej do siebie i zasnąłem.
Po około 2 godzin obudził mnie dotyk na mojej głowie. Otworzyłem oczy i zobaczyłem Jungkooka, który bawił się moimi włosami. Gdy zauważył, ze patrzę na niego, zarumienił się i wziął rękę.
-Hej Skarbie, jak noc?- zapytałem i dałem mu budzi.
-Dzień dobry, dobrze, ale przez tydzień nie siądę, a ty?
-Dobrze. Czyli, że nie masz siły na seks już?
-Na to zawsze mam siłę.- Powiedział i chwycił mój tyłek. Obróciłem się tak, że leżałem na nim.
-Ale delikatnie proszę albo...- nie dokończył, a ja już leżałem pod nim. Byliśmy nadzy po ostatniej nocy, więc nie musiał się zbytnio męczyć. Włożył mi palce do ust. Pozwoliłem mu, żeby raz był na górze, zasłużył sobie na to. Ssałem powoli jego palce. Gdy były odpowiednio nawilżone, delikatnie włożył pierwszy do mojego otworu i zaczął nim powoli poruszać. Jęknąłem cicho. Potem dodał kolejny, był bardzo ostrożny, nie to co ja. Chyba byłem zbyt ostry, ale miałem taką chcice, jakkolwiek to brzmi. Potem dodał kolejne i zaczął mnie całować. Skręcał i rozszerzał palce. Wydałem zduszone jęki w jego ustach. Po kilku minutach dopiero wyciągnął je. On uklęknął między moimi nogami, które podniósł i usadowił na jego ramionach. On splunął na ręce i posmarował kutasa śliną. No tak, jak zwykle nie mamy lubrykanta. Z mojego członka wyciekał precum, którego również użył jako smarowidła.
-Gotowy Hyung?- skinąłem głową. Zaczął powoli wchodzić. Zacisnąłem ręce ma prześcieradle i przygryzłem wargi. Widząc to, Jungkook zatrzymał się w połowie.
-Spokojnie, możesz iść dalej.- powiedziałem i wymusiłem uśmiech. On seksownie przygryzł wargi w skupieniu i ruszył dalej. Gdy włożył całość, znów się nie poruszał. Ja po chwili skinąłem głową. Zaczął się delikatnie poruszać. Pochylił się i złożył pocałunek. Przyśpieszał, ale to dalej było dla mnie wolno.
-Szy..szybciej- powiedziałem. Jęczałem bardzo głośno. On również.
-Ooo.. Tu, tu, tu..- krzyknąłem, gdy poczułem ogromną przyjemność. Jungkook chwycił moje biodra i mocno uderzył w to samo miejsce i znowu i znowu. Ja również poruszałem biodrami, by jeszcze głębiej wejść.
-Aaa.. Ji..Jimin, jest mi tak dobrze
-Mi też Kookie..
Nasze jęki się mieszały, Jungkook chwycił mocno mojego kutasa i zaczął pompować. Po chwili doszedłem. On zaraz po mnie. Wyciągnął ze mnie swoją długość i opadł na mnie.
-To było świetne, ale..- szepnąłem i polizałem płatek ucha -Chce jeszcze.- dodałem i przygryzłem je.
-Ale tu brudno, chodź na kanapę.-Stwierdził Jungkook. No racja, w końcu, uprawialiśmy tutaj seks 3 razy. I było dosyć brudno i lepko, tak jak nasze ciała.
Jungkook wstał i pomógł mi się podnieść. Poczułem ból w dolnych partiach mojego ciało.
-Jak ty to wytrzymujesz?
-Przyzwyczaiłem się, ale też boli.
-A dasz radę jeszcze raz?- zapytałem z troską, lekko gładząc włosy.
-Tak, spokojnie hyung, ale chciałbym delikatnie.
-Nie ma sprawy. Czekaj.- powiedziałem i poszedłem do toalety. Zacząłem przeszukiwać różne półki z kremami, szamponami.
-Gdzie to jest- myślałem na głos. -Ooo.. mam.- powiedziałem z uśmiechem, gdy znalazłem to, czego potrzebowałem. Wróciłem do chłopaka i machnąłem ręką, w której miałem pudełko.
-Hyung, gdzie ty to?
-Znalazłem w łazience, nie jest to typowy środek, ale trochę wazeliny nie zaszkodzi.- uśmiech nie schodził mi z twarzy. Dałem mu buziaka i popchnąłem go na kanapę, tak, by stał, ale opierał się dłońmi o oparcie. Włożyłem palce do wazeliny, po czym zacząłem po kolei wkładać je do dziury Jungkooka. Starałem się jak najłagodniej. Jego tyłek był już trochę zraniony, więc nie chciałem mu sprawiać jeszcze większego bólu. Gdy wszystkie trzy palce były w środku, poruszałem nimi na wszystkie strony.
-Aaahh tutaj hyung... Ahhhhh.. tu...- powiedział. Wiem, że to było trochę chamskie wczoraj, ale musiałem go tak nazwa. Brzmi tak pięknie. Pocałowałem jego szyję i wyciągnąłem palce.
-Oprzyj ręce o łóżko. On posłusznie podparł się przedramionami, głowę topiąc w poduszce. Powoli zacząłem wpychać moją obsmarowaną wazeliną i pulsującą długość. Jungkook wydał z siebie zduszony jęk. Gdy już cały mój penis był w nim, chwyciłem jego nogi i podniosłem do góry
-Ahhh.. Jimin, co ty?
-Testuje.- powiedziałem po czym chwyciłem jego uda i zacząłem pchać.
Nagle usłyszałem klucze i drzwi się otwarły.
-Dzień Dobry, sprzą..... O mój Boże, prze- przepraszam!- Powiedziała i wybiegła trzaskając drzwiami. Zarumieniliśmy się, ale kontynuowaliśmy. On zakleszczył się nogami i również poruszał biodrami. Przyspieszałem z każdą minuta, było to tak przyjemne i ciepłe. Po jakimś czasie doszedłem w jego gorącym wnętrzu. On po dwóch, trzech pchnięciach również wypuścił całe swoje nasienie. Położyłem nogi i wyciągnąłem penisa z niego. On się podniósł dopiero po chwili. Nie tracąc czasu, wziąłem go na ręce, przez co lekko się dąsał, że nie jest ani dzieckiem ani laska.
Zaniosłem go do łazienki. Włączyłem gorąca wodę i przytuliłem mojego Kookiego. On mnie mocniej przyciągnął.
-Jesteś niesamowity.-szepnął
-Ty też- stwierdziłem i podnosząc głowę z jego ramienia, dałem mu buziaka w policzek. Tuliliśmy się tak długo, aż wanna się nie napełniła, trochę dolałem zimnej, by woda nie była za wrząca. Mój chłopak powoli wszedł, ale nie chciał usiąść. Sprawdziłem i woda nie była ani za ciepła ani za zimna. Spojrzałem na niego pytająco.
-To może boleć hyung.
-Ja też mam podrażnione, ale siądź będzie ci lepiej, obiecuje.-powiedziałem i zanurzyłem się w wodzie. Piekła tylko przez kilka krótkich sekund. On wziął głęboki wdech i powoli zanurzył się. Pisnął lekko, ale za chwile ból na jego twarzy ustał. Oparłem głowę o brzeg wanny, opierając się lekko tyłem swojego ciała o dno. Wyciągnąłem Jungkooka na siebie. Ręce zaplątałem w okół jego smuklej talii.
-Hyung, o której mamy wracać?- przerwał chwilę ciszy Jungkook.
-Nie wiem- powiedziałem i wyciągnąłem jedną rękę z wanny. Po wytarciu jej, chwyciłem, mój telefon, który leżał na szafce w łazience. Zadzwoniłem do Rap Monstera, włączając głośnik. Po kilku sygnałach odebrał:
-Halo?
-Cześć Hyung, o której mamy być?- zapytałem
-Nie wiem- mruknął. Wydawał się zdenerwowany -O czekaj idzie Menager hyung, go się spytaj.- stwierdził i przekazał telefon.
-Tak słucham- odezwał się głos po drugiej stronie słuchawki.
-Dzień Dobry- powiedzieliśmy synchronicznie, po czym ja kontynuowałem- O której mamy być?
-Tak na obiad. Czekajcie, teraz jest pierwsza, o trzeciej?
-Nieee...- Jęknęliśmy synchronicznie.
-Przykro mi chłopcy, ale musicie. Gdzie mamy podjechać?
-Pod sklep, przy naszym dormie .- powiedziałem.
-Dobrze, i jeszcze jedno, chłopaki zobaczyli jak V i Suga się całują...
-Dobrze, że nie później. -Skomentował Jungkook, a menager kontynuował, ciszej.
-Wy też im powiedzcie. Nic nie zdradzą wytwórni.
-Okay.- zgodziłem się
-Dobrze, miłych dwóch godzin, niech Jungkook chociaż da radę jakkolwiek chodzić.- Stwierdził i się rozłączył. Zaśmiałem się, ale gdy zobaczyłem smutny wyraz twarzy chłopaka przede mną przestałem. Objąłem mocniej jego pas, a on położył dłonie w okół mojej szyi i stwierdził:
-Pamiętasz, jak powiedziałem, ze jest idealnie, ale... A ty mi przerwałeś?- ja skinąłem głową. -No to wtedy chciałem powiedzieć, ale nie jesteśmy tutaj wiecznie.
-Wrócimy, tu kiedyś, przysięgam.- obiecałem.
-Kocham Cię Jimin.- Już się przyzwyczaiłem, że zapomina powiedzieć do mnie hyung, ale te słowa były pełne miłości.
-Ja też Cię kocham Jungkook.- stwierdziłem i zamknąłem lukę między nami. Po kilku minutach namiętnych pocałunków odłączyliśmy się lekko zdyszani. Usiadłem delikatnie okrakiem, choć jeszcze czułem ból w moich dolnych partiach ciała. Jungkook uklęknął między moim nogami. Ja również uklęknąłem po chwili, gdy ból był nie do zniesienia. Zacząłem go myć, dokonując oblędzin ciała. Miał mnóstwo malinek na szyi, dekolcie i piersiach. Miał również ślady ugryzień. Miał również ze dwie na plecach i kilka podrapań. Gdy wstał, bym umył mu nogi, miał siniaki na udach i tyłku. I na 1000% procent bolało go wszystko. Jak on tyle wytrzymał? Jest świetny. Ja też miałem ze dwie malinki i siniaki na udach. Po wspólnej kąpieli, ubraliśmy się w szlafroki, które były przyszykowane w łazience i ruszyliśmy do salonu. Usiedliśmy na drugie, czystej kanapie i oglądaliśmy film. Po godzinie Jungkook zwrócił się do mnie.
-Hyuuuung... Popływajmy- spojrzał na mnie tymi szczenięcymi oczami. Był tak uroczy i jak coś chce, to jest hyung.
Leniwie, wstałem i chwyciłem jego nadgarstek. Wyszliśmy na balkon, rześkie powietrze muskało naszą skórę, jednak nie było zimne. Ściągnęliśmy szlafroki i wskoczyliśmy do wody. Na szczęście basen był ogrzewany, więc woda nie była ani za ciepła ani za zimna. Popływaliśmy trochę i pobawiliśmy się. Gdy Jungkook płynął do mnie, chwyciłem jego biodra. On owinął nogi wokół mojej talii. Zacząłem nim kręcić, odchylił głowę do tylu, tak, że jego włosy jeździły po tafli wody. Wyglądał jak szczęśliwe dziecko, które pierwszy raz widzi basen. Po kilku obrotach podniósł się i objął moją szyję, po czym przysunął swoją twarz do mojej.
-Najlepszy, a raczej najlepsze dwa dni mojego życia.- po czy pocałował mnie. Wciągnąłem go pod wodę, chciałem mieć podwodny pocałunek. Po chwili wynurzyliśmy się z braku tlenu. Jeszcze trochę pływaliśmy potem. Gdy wyszliśmy zostało nam pół godziny.
-Hyung, mam się ubrać w ciuchy ze wczoraj?
-Nie Kookie.- powiedziałem z rozbawieniem. On spojrzał na mnie pytająco, więc kontynuowałem -Zanim tu przyszliśmy odwiedzałem różne hotele i jak tu przyszedłem i ten wybrałem, zostawiłem plecak z ubraniami na przebranie. Ruszyłem do szafy i wyciągnąłem z niej plecak. Były w nim dla każdego bokserki, para jeansów, dwa luźne T-shirty i bluzy. Ubraliśmy się. Spakowałem nasze wczorajsze ciuchy. Zostawiłem na stole dość duży napiwek dla sprzątaczki, należy jej się. Wyszliśmy i akurat nas mijała w drzwiach lekko zarumieniona. Weszła do apartamentu.
-Aaaaaa!!! Co się tu stało!?!?!?!- Po kilku chwilach usłyszeliśmy krzyki, chwyciłem Jungkooka za rękę i ze śmiechem pobiegliśmy w stronę windy.
Gdy przyszliśmy pod sklep, niestety samochód już był. Ze smutkiem, że już koniec wspaniałej randki weszliśmy na sam koniec auta. Ja usiadłem bardzo delikatnie, kąpiel trochę pomogła. Jungkook położył się opierając głowę na moich kolanach.
-I jak?- Zapytał menager.
-Lepiej być nie mogło-Stwierdził Kookie, przez co szczerze się ucieszyłem i dałem mu buziaka w czoło, podnosząc go troszkę.
-Szykujcie się, bo musicie to powiedzieć, ale bardzo delikatnie, bo Jin zemdlał, jak zobaczył V i Suge.
-Sądzę, że najgorzej mu przyjdzie to, że Jungkook stracił dziewictwo. W końcu to jest nasza opiekuńcza mama Jin, nie będzie chciała wiedzieć, ze jej najmłodsze dziecko zrobiło takie coś-Rzekłem z lekkim żartem.
-A ja myślę, ze po prostu to, że jesteśmy razem, a co za tym idzie, ze uprawialiśmy seks.-powiedział Jungkook
-Dla mnie to to samo.- Usłyszeliśmy z przodu głos menagera, który najwyraźniej nie chciał zagłębiać się w szczegóły.
-To co Kookie, zakład? Ja to, że nie jesteś prawiczkiem, a ty, że jesteśmy razem?
-Zgoda, a o co?
-Ten kto przegra, ten jest na dole następnym razem?-zaproponowałem
-Zgoda.- powiedział i przebił.
Punkt widzenia Jina
Po śniadaniu oglądaliśmy jakiś nudny program w TV, a potem wyszliśmy na zewnątrz, by pograć w siatkówkę. Mieliśmy świetną zabawę. Wszyscy zachowywali się, jakby było dawniej, jedynie Suga nie grał ze względu na nogę, ale sędziował mecz, w którym ja byłem z J-Hopem, a V i z Rap Monsterem. Hoseok wydawał się dość dziwny, był cichy i prawie nic nie mówił, a jego uśmiech jakby zbladł. Po meczu, nie miałem zbytnio czasu, by z nim porozmawiać, postanowiłem to zrobić później. Poszedłem pod prysznic, a następnie ruszyłem do kuchni pomoc pani Gong z obiadem. Dowiedziałem się, ze Jimin i Jungkook wracają też na niego. Jestem ciekawy, jak oni zareagują na tą ciekawą informację.
Podałem już obiad na stół, gdy drzwi się otworzyły.
-Jesteśmy!- usłyszałem znajomy głos posiadacza absów. Po chwili wszedł wraz z maknae do pokoju. Pierwsze co zauważyłem, to czerwone ślady na skórze młodszego i ze dwa małe malinki na szyi starszego.
-Wow, widzę, ze impreza się udała, szczególnie dla naszego małego Kookiego.- zażartował J-Hope, tak jak dawniej. Maknae się zaczerwienił, a ja się zmartwiłem, kto go dotykał.
-Widzę, ze było ostro i jeszcze kilka ząbków zostało.- powiedział V, gdy zbliżył się do chłopaka. Na twarzy Jungkooka rósł coraz większy rumieniec, opuścił głowę i zaczął bawić się palcami.
-No młody powiedz, ile ich wyrwałeś?- rzekł RapMon, który podszedł i klepnął go w plecy. Maknae stracił równowagę i wylądowałby na ziemi, gdyby nie Jimin, który złapał go w porę.
-Dzięki hyung.- powiedział cicho Jungkook. Był strasznie zamyślony i zawstydzony. Postanowiłem mu pomoc.
-Dobra, później opowiecie wszystko. Teraz chodźcie jeść.- Powiedziałem. Wszyscy ruszyli do stołu. Chciałem iść jako ostatni, gdy Jungkook dalej się nie ruszał.
-Nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze.- powiedział Jimin, który stał obok niego i przejechał mu po plecach. Wszystko by było w porządku, gdyby nie fakt, że chwycił go za tyłek, ale to chyba mi się zdawało. Końcu by tego nie zrobił, a jeśli nawet, to dla żartów, bo w końcu czego te dzieciaki nie wymyślą.
-Hyung, a ty nie jesz?- z moich rozkim wyrwał mnie głos maknae, który już był przy stole.
-Jem, jem. Już idę.- odpowiedziałem i przysiadłem się do reszty.
Po skończonej kolacji Jimin i Jungkook wstali i ustawili się przed nami.
-No to opowiadajcie, jak było?- powiedział lider.
-Yyym.. No, było...-podrapał się po włosach Jimin, po czy kontynuował.- Było po prostu świetnie, cudownie i ogólnie najlepiej w życiu- Zaczął wymieć, ale Maknae uderzył jego ramie i mówił dalej -ale to chyba, nie jest najważniejsze. Chcieliśmy wam powiedzieć, że... -przerwał i spojrzał na chłopaka obok siebie, po czym równocześnie rzekli:
-Jesteśmy razem. - gdy to usłyszałem mój oddech zaczął być trudniejszy.
-Jezu jeszcze wy?!- jęknął lider. Zacząłem coraz słabiej widzieć i słyszeć, zrobiło mi się słabo. Nagle poczułem chłodu powiew i wstrząsy. To byli V i J-Hope, którzy starali się, bym nie odpłynął. Starszy wachlował mnie jakąś książką, drugi zaś potrząsał moimi ramionami i coś krzyczał, bym ich nie opuszczał. Zacząłem robić głębokie wdechy i nie zemdlałem. Gdy już w miarę opanowałem się, Namjoon zaczął.
-Ile jesteście razem?
-Miesiąc, właśnie mieliśmy miesięcznice i poszliśmy na randkę, ale wam niestety skłamaliśmy, że to impreza, bo nie chcieliśmy, byście wiedzieli.- powiedział Jimin i razem z Jungkookiem opuścili głowę. Wtedy to do mnie dotarło.
-Zaraz nie było was całą noc i te ślady, nie Jungkookie, nie mów, że ty.. że ty już?- powiedziałem nerwowo i znów ciężko mi było oddychać.
-Tak, hyung i to już miesiąc temu.- powiedział Maknae, po czym dodał -pierwszy raz.- nie, tego już nie mogłem znieść, zacząłem mieć czarni przed oczami, ani głębokie wdechy i wydechy, ani pomoc innych nie pomagały. Straciłem przytomność. Znowu.
Otworzyłem oczy i bylem na kanapie. Reszta członków tez tam siedziała. Jungkook był na kolanach Jimina.
-Hyung żyjesz?- zapytał z troską maknae, ja skinąłem delikatnie głową. Suga podał mi wodę.
-I-ile razy wyście to robili?- udało mi się wykrztusić.
-Oj nie wiem, duuuużo, Jungkook nie jest taki niewinny, jak wam się zdaje.-powiedział Jimin i potem dodał.- Bardziej cię zszokowało to, że jesteśmy razem czy to, że Jungkook nie jest prawiczkiem?
-T-to dru-drugi.- rzekłem, jąkając się. Nie mogłem nic powiedzieć. Na samom myśl o tym, że Jungkook uprawiał seks i to z mężczyzna? Dalej nie mogłem się wyrwać z szoku, nie umiałem w to uwierzyć, że ten mały, bezbronny chłopak robił takie coś, a jest tak młody.
-Ha! Wygrałem!- krzyknął Jimin z wielkim uśmiechem.
-Niee, to nie fair!!- zbulwersował się młodszy
-Ale i tak na razie nie, bo musisz odpocząć, jesteś w kiepskim stanie.- wszyscy patrzyli o co chodzi tej parce, gdy prowadzili dialog. W tym momencie wszedł Menager i rzekł.
-Nie chcecie wiedzieć.- Jimin i Jungkook się zaśmiali.
-Chcemy!- Powiedzieliśmy chórem.
-Dobrze, ale Jin hyung nie mdlej- Powiedział Jungkook. -Bo zakładaliśmy się, która wiadomość, Cię bardziej zszokuję i Jimin wygrał.
-I co? To nie jest straszne- Przerwał maknae lider
-Iii,,,- spowodował chwilę napięcia Jimin, po czym najmłodszy wziął głęboki oddech i wypuszczając powietrze, stwierdził:
- I przy następnym seksie, będę znów na dole.- Z kolejnego szoku upuściłem szklankę i nie mogłem się ruszyć. Rap Monster odciągnął mnie, od miejsca, gdzie było szkło, które już sprzątali Suga i Jimin i zaprowadził do kuchni. Tam też zjawił się Jungkook, który przyszedł trochę dziwnym krokiem, którego wcześniej nie zauważyłem.
-Hyung, uspokój się, jestem już dość dojrzały na tak poważny związek. Kocham Jimina i chce z nim być i to robić. Nie przejmuj się również V i Sugą. Oni się naprawdę kochają. Obiecujemy, że będziemy się przy tobie zachowywać normalnie. Po prostu się uspokój i tyle. Dalej będę twoim małym Kookim, ale nieco bardziej dojrzałym.- Na te słowa rozpłakałem się i przytuliłem mocno maknae.
-Dobrze, postaram się.- Szepnąłem. Po chwili czułości Rap Monster odprowadził mnie do sypialni, Brałem wcześniej prysznic, więc tylko się przebrałem i położyłem. Osądziłem, że już pójdę spać, bo za dużo wrażeń, jak na jeden dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz