niedziela, 7 grudnia 2014

Kara - Rozdział 20

Moi kochani! Przepraszam za tak długie opóźnienie jest mi bardzo przykro. Wybaczcie mi również za tak dużą ilość okaleczania moich bohaterów :( Sama nie chce tego, ale tak jakoś wychodzi ;) A teraz uwagi do tego rozdziału: Jest dużo wulgaryzmów, które się już pojawiają od kilku rozdziałów, za co tez przepraszam, ale tak mi pasują oraz uwaga w tym rozdziale są stosowane zabawki erotyczne, jeśli ktoś sb nie życzy, to lepiej niech nie czyta :D
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Punkt widzenia Jimina

-Macie 2 minuty albo zginiecie- usłyszałem. Szybko chwyciłem papier i wytarłem siebie oraz Jungkooka. Myślałem, że go zabiję, ale mam dla niego zemstę. Szybko się ubraliśmy i dosłownie wypadliśmy z kabiny. Przed nami ukazali się wszyscy członkowie BTS, nawet Suga, a także ze dwie pielęgniarki i kilka pacjentów. Byłem niemożliwe czerwony, Jungkook również.
-Eghhh.. Przepraszam, że wam przeszkodziliśmy, chociaż...- zatrzymał się w swoim przemówieniu Rap Monster i spojrzał po naszych już spokojnych kroczach -chyba już skończyliście...- po czym wziął głęboki oddech i kontynuował z wrzaskiem i przekleństwami. -Jak kurwa śmieliście takie coś robić!?!?! Mówiłem wam zero seksu, a wy i tak swoje!! Przeszkadzaliście innym pacjentom, nie mogliście wytrzymać albo iść gdzieś indziej!!! Przecież tu są chorzy!! Przecież to szpital, a nie kurwa burdel!!!...- Po jakiś 10 minutach przestał się na nas wyżywać. Odwrócił się do reszty i powiedział spokojnie i z uśmiechem:
-Przepraszam za tych dwóch debili, już się to nie powtórzy.
-Przepraszamy- Powiedzieliśmy synchronicznie i skłoniliśmy się nisko. Wszyscy skinęli głowami i zaczęli się rozchodzić z niezbyt zachwyconymi minami. Jednak jeden starszy mężczyzna zatrzymał się przy liderze i rzekł:
-Nie bądź dla nich tak surowy, to tylko młoda miłość. Nie pozwól im jej stracić, jest zbyt piękna.- Po czym uśmiechnął się do nas i odszedł.Teraz czekaliśmy na rzeźnie ze strony innych, ale nie było tak źle:
-Mówiłem wam zero seksu, prawda?? Jak mogliście, a teraz lepiej wróćmy, bo Suga nie może zbyt długo tak stać.- Stwierdził Jin, a myśmy wybuchli śmiechem. On odwrócił się, by zobaczyć, co jest grane.
-Myślę, że nie trzeba- Stwierdziłem, dalej się śmiejąc. Tae trzymał Yoongi na rękach, całowali się, a starszy miał rękę w spodniach młodszego.
-Tak, ze ten. My idziemy już do dormu, mam nadzieje, że Hobi hyung też wróci. V i Suga miłej zabawy, będziemy jutro. - Powiedział Jungkook. Jin i Namjoon tylko westchnęli, J-Hope uśmiechnął się i pogłaskał głowę Maknae, a Tae i Yoongi tylko skinęli głowami, nie zaprzestając swoich czynności. Chwyciłem Kookiego za rękę i ruszyliśmy do wyjścia. Był to dość powolny krok, bo w końcu i mnie i jego teraz trochę tyłki bolały. Zamówiłem taksówkę. Jungkook przez całą drogę się nie odzywał. Dopiero gdy zaparkowaliśmy, zapytał się mnie:
-Hyung, jak bardzo będę cierpiał
-Tylko troszeczkę... może.- Powiedziałem i pocałowałem go w czoło. Zapłaciłem taksówkarzowi i weszliśmy do dormu. Od razu ruszyliśmy w stronę sypialni. Zacząłem namiętnie całować mojego chłopaka, tym samym rozbierając go. Gdy był już całkiem nagi, popchnąłem go na łóżko i usiadłem na nim. Chwyciłem pasek od moich spodni i związałem mu ręce na górnej barierce łóżka.
-Leż tu grzecznie, skarbie- powiedziałem i zsiadłem z niego. Ruszyłem do mojego biurka i wyjąłem pudełko, na które tak długo czekałem, by je wykorzystać.

Punkt widzenia Jungkooka

Moje oczy otworzyły się gwałtownie, gdy zobaczyłem pojemnik z napisem "SEX BOX". Jestem martwy. Pierwszą rzeczą jaką wyciągnął, były różowe, futrzane kajdanki. Po chwili zamienił je zamiast pasa. Tyle dobrze, mniej będą boleć ręce. Potem było już tylko gorzej. Wyciągnął kulki analne i pomachał mi nimi przed oczami.
-Co Ty na to Kookie?? Hmm..- Ja nic nie odpowiedziałem, więc dodał. -Myślę, ze za słabe, tak więc najpierw to czy to?- Zapytał pokazując dildo oraz korek analny. Ale niestety to nie był zwykły korek. Dzięki magazynom Hoseok hyunga wiedziałem, że taki zawijany, to specjalny masażer prostaty.
-Hyung, błagam Cię, ni rób...
-Oj Kookie, a Ty wiesz w ogóle co to?- Przerwał mi, a ja spojrzałem na niego z zirytowaną twarzą
-Tak, Jimin wiem, nie jestem dzieckiem.
-Ej, a gdzie grzeczność- Powiedział i uderzył mocno mój pośladek, na co lekko krzyknąłem.
-Sorry hyung. -Mruknąłem. On dał mi jeszcze jednego, ale lżejszego klapsa i uśmiechnął się szyderczo. Zaczął coś szperać w pudełku i nagle wyciągnął tak zwany "cock ring"
-Nie, proszę, tylko nie to. Proszę hyung, tylko nie ten cholerny pierścień.
- O Kookie, czyli że to też znasz?
-Tak, znam to wszystko
- Ooo.. To będzie ciekawiej, a teraz, dawaj mi to tu- Powiedział i chciał chwycić mojego penisa, podciągnąłem nogi jak najbliżej piersi i zacząłem obracać się na boki, by tylko tego uniknąć. Jimin zatrzymał mnie, ale nie wyprostował mi nóg.
-Jak taki chcesz być, to proszę- stwierdził, a ja zawyłem z bólu, gdy począłem coś we mnie, automatycznie wyprostowałem nogi. On to wykorzystał i usiadł na mnie. Korek wbijał się we mnie i bolał jak cholera, w końcu bez przygotowania, bez smarowidła, i teraz jeszcze wchodzi z całej siły, gdy jestem przyciskany do łóżka, a do tego Jimin chwycił mojego kutasa, zaczął go pompować. Gdy już stanął, założył ten przeklęty pierścień.
-Hyung, błagam, nie rób tego, to boli, nie chcę- skomliłem.
-Przykro mi, ale byłeś niegrzeczny i czeka Cię kara. Do tego nie będzie tak źle. -powiedział z uśmiechem i zszedł ze mnie. ugiąłem nogi, ale wtedy korek uderzył w moja prostatę, jęknąłem na to. Jimin uśmiechał się coraz bardziej. Potem kliknął coś na pierścieniu.

 Nie tylko nie wibracje. Na korku również włączył. Położył się na mnie i tak unieruchomił nogi, by cały czas korek był na moim słodkim punkcie.
-Aaaa Jimin przestań, to za dużo..
-Dużo powiadasz? To patrz na to... -Powiedział i podkręcił wibracje na maksa, jęczałem i jęczałem. Jimin zaczął mnie całować, po czym zjechał na moją szyję i zaczął ją ssać bardzo mocno.
-Hyuhyung...Aaaaa.. Ja je je jestem bli.aaaaa sko, prosze zde..zdejmij tttooooaaaaaaaaa..- Wygiąłem plecy w łuk, gdy miałem swój pierwszy suchy orgazm.
 Jimin zrobił tak jeszcze trzy razy, po czym wstał ode mnie pozostawiając na mojej szyi, dekolcie i ramionach pełno śladów.
-Dobra niech Ci będzie- szepnął. Usiadł między moimi nogami. Wyciągnął to ustrojstwo, po czym wepchnął dość duże dildo
-Aaaaaa!! Nie!!!- Oczywiście miało wibracje. Zaczął min poruszać bardzo szybko i obracać. Dziękuję Ci za całkowite zdarcie mojego wnętrza.
-Ahhh.. Twoje jęki są niesamowite- Powiedział i schylił się. Obrysował językiem dokładnie naokoło mojego przyrodzenia i zaczął wsuwać wibrator jeszcze mocniej. Boże dlaczego on ma tyle siły? Jęczałem tak głośno, że pewnie w całej okolicy mnie było słychać. Miałem kolejny orgazm. Mój penis strasznie bolał, ze względu na to, że nie mogłem wypuścić mojego nasienia. Byłem już zmęczony, ale Jimin wyglądał na pełnego energii. Po jakiś 20 minutach i kolejnych moich ekstazach wreszcie wyciągnął tą zabawkę ze mnie, ale zaś zastąpił ją swoim kutasem. Jimin, co Ty chcesz tam jeszcze włożyć? On zaczął wbijanie się we mnie.
-Aaaa.. Chim..Chim... pro..proszę... stooop- Jęknąłem, gdy trafił w mój punkt G. On za to przyśpieszył i miałem swój n-ty suchy orgazm. On po chwili doszedł, wypełniając mój otwór.
-Ty to możesz brudzić mój środek, a ja w ogóle nie mogę?
-To była kara i lepiej tak więcej nie rób, bo znów się pobawimy.- stwierdził wychodząc ze mnie. Następnie ściągnął pierścień i kajdanki. Ja szybko chwyciłem za swoją długość i zacząłem się bezwstydnie masturbować przed Jiminem, który pożerał mnie wzrokiem, ale nie obchodziło mnie to. Wreszcie doszedłem, wyrzucając sporę ilości białej mazi.
-Dobra Kookie, teraz chodźmy spać- powiedział, po czym położył się obok mnie i przytulił się.
-Spadaj, nie po tym, co mi zrobiłeś- odwróciłem się do niego plecami
-Oj przestań, to było raz, proszę nie gniewaj się.- Powiedział całując mnie po karku. Ja tylko mruknąłem, on objął mnie od tyłu. Zasnąłem niemal natychmiast.

Punkt widzenia Jimina

Następnego dnia obudziłem się, a Kookiego już koło mnie nie było. Wstałem i spojrzałem na materac, był umazany spermą i krwią. Chyba byłem zbyt okrutny dla niego. Poszedłem do kuchni. Maknae stał przy lodówce i pił mleko prosto z kartonu. Uśmiechnąłem się, gdy został biały pasek nad jego ustami. Zbliżyłem się do chłopaka i zlizałem mleko z jego twarzy.
-Cześć kochanie- powiedziałem. On jednak totalnie mnie zignorował, schował resztę mleka do lodówki i ruszył do salonu. Chociaż nie wiem, czy da się to nazwać chodzeniem Ledwo co przesuwał nogi podpierając się ściany.
-Przepraszam skarbie, jesteś nadal na mnie zły?
-A jak mogę nie być. Kurwa zgwałciłeś mnie wszystkimi możliwymi rzeczami..
-Nie wszystkimi- przerwałem, ale on mi posłał spojrzenie śmierci i nadal się na mnie wydzierał:
-Przez Ciebie nie mogę chodzić!!! Całkowicie zniszczyłeś mi mój otwór, tak, że krwawiłem pół nocy. Jak kurwa można sobie kręcić wibratorem i to bez smarowidła!! Zdarłeś mi cały odbyt!! Zapomnij o seksie przez najbliższy miesiąc, jeśli w ogóle kiedyś będzie!!! Do tego ten pierdolony pierścień!!!!!! Nie masz serca Jimin!!!- Poczułem ogromny smutek. Nie sadziłem, że go to tak bolał., Robiłem to tylko dla własnej przyjemności, a całkowicie zapomniałem o moim skarbie. Jestem idiotą. Poczułem kilka łez, ale szybko je powstrzymałem.
-Przepraszam - powiedziałem i pobiegłem do łazienki. Tam nie wytrzymałem i zacząłem ryczeć. Nie chce by tego widział, bo go wezmę na litość, a tego nie chcę. Jestem najgorszym chłopakiem na świecie. Spojrzałem na siebie w lustrze. Jestem tak obrzydliwy. Uderzyłem pięścią w lustro. Rozbiło się na kilkanaście kawałków. Usłyszałem płukanie do drzwi.
-Hyung, wszystko w porządku?- Zapytał zmartwionym głosem maknae. Szybko otarłem rękę o ręcznik oraz łzy. Tak wyszedłem z łazienki, by nie widział lustra, a rękę dałem za plecy.
-Przepraszam Jungkook, rozumiem, że nie chcesz być ze mną. Rozumiem- Powiedziałem i uciekłem do pokoju. Chłopak stał chwilę, po czym usłyszałem jak otwiera drzwi do łazienki.
-HYUNG!!!- Krzyknął. Zaczął biec, ale słyszałem głośny łomot. Momentalnie wstałem i ruszyłem w stronę Kookiego. Klęczał na podłodze i próbował wstać. Jego głowa nisko opuszczona. Szybko pomogłem mu się podnieść. Widziałem jak jego oczy są w bólu.
-Jesteś głupi- mruknął, po czym chwycił moją rękę.
-Czemu?- Zapytał wskazując na moją pociętą i krwawiącą rękę.
-Bo jestem obrzy...
-Dobra, dobra chodź to opatrzyć, potem pogadamy- Stwierdził. Widziałem jak ciężko mu idzie poruszanie się, więc wziąłem go stylem ślubnym. Trochę się dąsał, ale trudno, inaczej by nie zaszedł. Dostaliśmy się do salonu, gdzie w szafce była apteczka. Wziąłem ją i otworzyłem, a maknae zdezynfekował i opatrzył rany.
-Nie przebaczyłem Ci jeszcze pamiętaj, ale proszę, nie krzywdź się, a teraz chodźmy się ubrać, za pół godziny musimy jechać. -Powiedział, gdy opatrunek był gotowy. Ogarnęliśmy się troszkę i ruszyliśmy w drogę. Jungkook nawet nie mógł zbytnio siedzieć na moich kolanach, gdy jego pośladki były w powietrzu, bo to i tak bolało. Jestem potworem.

Gdy dojechaliśmy, zamówiliśmy windę, a następnie udaliśmy się korytarzem do odpowiedniej sali. Gdy weszliśmy do pokoju. Wszyscy już byli. Zrobiliśmy ze dwa kroki, kiedy J-Hope otworzył usta, by coś powiedzieć, ale maknae uprzedził go, zanim wydobył jakikolwiek dźwięk:
-Tylko jedno słowo i zabiję!- warknął poważnie. Potem lider zaczął:
-Tak więc widzę, że Jimin i Jungkook no... -Najmłodszy od razu wysłał mu spojrzenie śmierci, więc Namjoon kontynuował szybko. -V i Suga też mieli upojną noc jakoż, że Tae nie może chodzić,  Jak wy tak możecie? My jako starsi, cywilizowani..
-Przepraszam, jestem od Ciebie starszy, gdzie szacunek?- Przerwał mu Suga
-Dobra, dobra nie ważne, nigdy się o to nie czepiałeś, ale no. Myśmy poszli na imprezę, wrócił dawny Hobi, z czego bardzo się cieszę i musieliśmy zostać w hotelu, bo ktoś postanowił mieć fajną zabawę, no ale co ja mogę poradzić na te dzieci.- Mówił tak, jakby nas tam nie było. -A więc Suga, dzisiaj będziesz miał zakładaną protezę, jesteś przygotowany?
-Tak..
-Myślę, ze za tydzień już będziesz mógł wrócić, a Tae kiedy chcesz wyjść?
-Wtedy kiedy Yoongi oczywiście.-Stwierdził od razu. Po jakiejś godzinie rozmów zdecydowaliśmy się wrócić do dormu. 

Gdy jechaliśmy panowała cisza, ale gdy weszliśmy od razu usłyszałem krzyk
-JIIIMMIIIIN!!! JUUUUNNGGKKOOOOOOOKKK!!! ZAAABIJĘ WAAAS!!!- Rap Mon wydarł się tak, ze chyba zdarł gardło po czym podbiegł do nas i znów zaczął, chociaż trochę ciszej:
-Jak mogliście to robić na moim łóżku!!! Na MOIM!!!!!
-Hyung, nie wiedzieliśmy, na którym to robimy, wpadliśmy na pierwsze lepsze
-Wy małe  ......!!!!!!!!!

Punkt widzenia V

Chłopaki poszli do domu, a ja z Yoongi leżeliśmy na jego łóżku. około godziny 14 weszła pielęgniarka na codzienną kontrolę i weszła najgorsza z możliwych. Widocznie podobał jej się Suga przez co mnie nienawidziły, a na pewno dowiedziała się już o naszej wczorajszej zabawie, więc mam przejebane. Spojrzałem na mojego chłopaka ze smutnym wyrazem twarzy. On pogłaskał mnie po głowie i pocałował delikatnie. Mina pani  Kwon była w tym momencie jeszcze gorsza. Czekała mnie rzeźnia. 
-Dobrze, więc pierwszy Kim Taehyung- Przełknąłem ślinę i powoli wstałem. Podszedłem do niej, obejrzała mnie z każdej ze stron, a następnie kazała usiąść. Gdy robiłem to bardzo wolno, ona popchnęła mnie na twardy stołek. Pisnąłem z bólu, a ona uśmiechnęła się na to. Ta suka... Podniosła moje spodenki i miała zmienić mój opatrunek na nodze. Gdy oczyszczała ranę, użyła nieludzkiej ilości środka dezynfekującego i mocno przejechała po ranie wacikiem. Ból był ogromy, ale przyrzekłem sobie być twardy i nie płakać. Nie chcę by ta prostaczka miała satysfakcje.  Gdy już skończyła zaprowadziła mnie do łóżka. Zanim zdążyłem się obejrzeć, przypięła mnie do niego pasami, które są dla osób z drgawkami bądź tych chorych psychicznie.
-Co do dia..- Yoongi zaczął, ale ona go uciszyły wpychając mu do ust gazik, mi również. Potem zamknęła drzwi. Zaczęliśmy się rzucać, ale to na nic. Podeszła do Sugi i za jednym zamachem ściągnęła mu spodnie i bokserki. Na to jeszcze bardziej zacząłem skakać w łóżku. 
-Chcesz tego, prawda? -Zapytała, chwytając jego penisa, a Yoongi energicznie pomachał głową na nie.
-Trudno- stwierdziła i wzięła jego kutasa do ust. Patrzyłem się w oczy Sugi. Były pełne bólu tak jak moje. 

Po jakiś 5 minutach pielęgniarka wstała. Gdy puściła jego długość zauważyłem, że nawet nie miał zwodu. Ucieszyłem się na to.
-Czemu?- Zapytała i  wyciągnęła Sudze gazik. 
-Bo jesteś kiepska i mnie nie pociągasz ty szmato jedna.- Powiedział. Ona uderzyła go w policzek, po czym znów zakneblowała mu usta. Następnie zbliżyła się do mnie i również pozbyła się ubrań od pasa w dół. 
-No, no, no.. Widzę, że oboje macie pokaźny sprzęt.- Stwierdziła i się uśmiechnęła. Zaczęła coś szperać w swojej torbie, po czym odwróciła się z nożem. Czy ona chce mnie zabić?
-A może będę cię pociągać, gdy wykastruję twojego chłopaka?- Co? Co? Co? Że co?? To jest gorsze od śmierci. Zacząłem się z całych sił rzucać Suga także i próbował coś krzyczeć. Udało mi się przenieść ręce tak by były na moim kroczu. 
-Oj daj spokój, nie będzie tak źle- Powiedziała i poczochrała mnie po włosach. Ona usiadła na moich nogach przez co nie mogłem się tak ruszać. Zaczęła nacinać skórę na moich palcach.
-Albo zwiniesz te ręce albo oprócz chuja stracisz palce- Zagroziła. Wolę już palce niż moje klejnoty. Dalej mocno chroniłem się dłońmi, chociaż pocięła mi je całe, a także trochę uda i brzuch. Jednak, gdy wbiła nóż w moją ranę, wygiąłem plecy i lekko odchyliłem palce. Ona skorzystała z okazji i przycisnęła nóż, tuż przy jednym z moich jąder. W tym momencie Sudzę udało się wypluć gazik i zaczął wrzeszczeć:
-Pomocy!! Szybko!! Ratunku!!- Szybko ze dwie pielęgniarki i doktor stali przy drzwiach i starali się je otworzyć. Ta suka zaczęła nacinać moje jądro. Dobrze, że nóż był tępy i kiepsko jej to szło, jednak ból był nie do zniesienia. Udało mi się również wypluć gazik i zacząłem wrzeszczeć. Nareszcie udało się im wejść razem z ochroną, która odciągnęła tą babę ode mnie. 
-Proszę powiedzcie, że będę żył, że nic mi nie będzie, że będę mógł...- Zacząłem panikę
-Tak, tak i tak. Na szczęście tylko lekko Ci przecięła skórę, nic więcej. Nie martw się, wszystko będzie w porządku.
-Odepnijcie nas- nagle wrzasnął Suga. Pielęgniarki to szybko uczyniły. Yoongi wziął kulę i podszedł do mojego łóżka. Padł na kolana i zaczął całować wszystkie rany. Zaczął od brzucha i ud, następnie przeniósł się na moje dłonie, które dalej były na moim kroczu, na końcu pocałował moje cięcie na jądrze.
-Przepraszam Cie- powiedział. 
-To nie twoja wina. -Stwierdziłem. Z bólem zsunąłem się z łóżka i uklęknąłem przed nim. Następnie zacząłem go całować. Nie przejmowaliśmy się, że byliśmy półnadzy, nie przejmowaliśmy się, że w pokoju było pełno ludzi. Nic się dla nas nie liczyło, a na pewno nie ta suka, która coś tam wrzeszczała, ze to ona ma go całować, a nie ja. Niech ją wsadza do więzienia i nigdy jej już nie zobaczę. Po jakiś 5 minutach doktor przerwał nam:
-Chłopcy tylko opatrzymy rany i się ubierzecie, a potem będziecie kontynuować. A i dzwoniłem już po waszych przyjaciół.- Rzekł, a my odpowiedzieliśmy równo:
-Dobrze!

2 komentarze:

  1. To...ten...no... Aish nawet nie umiem zdania złożyć ale postaram się jak mogę. A więc biedny RapMon musiał doznać szoku kiedy zobaczył swoje łóżko xD i V... ty weź już tej pary nie krzywdź ok? Chyba już dość się nacierpieli xd Co tu by jeszcze, a biedny tyłek Kooka xD Pisz szybko bo mnie skręci.
    Pozdrawiam i duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo weny życzę!
    Xiao Lu

    OdpowiedzUsuń