Punkt widzenia Jimina
Poszliśmy spać około trzeciej, a o 5 mieliśmy pobudkę.
-Jimin! Jungkook! Hej chłopaki! Obudzicie się!- Otworzyłem delikatnie oczy.
-Suga? Co? Która godzina?-Zapytałem sennie.
-4.45, ale musicie się ubrać i położyć osobno, bo jak was tak zobaczą, to będziecie mieć przejebane.- Na co Jungkook mruknął:
-Dobra, już wstaje.- Gdy zobaczyłem, jak trudno mu to idzie, stwierdziłem:
-Dobrze, spij tu, ja się wszystkim zajmę.
Niechętnie podniosłem się z łóżka. Założyłem luźne dresy i jedną parę włożyłem na wpół śpiącego Jungkook.
-Dzięki Suga- powiedziałem cicho.
-Nie ma za co Jimin.- On pogłaskał moje włosy i wyszedł. Po czym ja przetransportowałem się do łóżka Kookiego. Na prawdę było niewygodne.
Ledwo zmrużyłem oczy, a już byłem budzony Gong hyung wszedł do naszego pokoju z dzwonkiem w ręce.
-Wstawać chłopaki! Za pół godziny śniadanie. Kto się spóźni, będzie myć gary.- Powiedział i wyszedł. Niechętnie wstałem i krzyknąłem:
-Wstawać śmierdzące lenie! Pobudka!
-Jeszcze 5 minut, mamo.- Mruknął V. Jungkook dalej leżał jak leżał. Nawet nie drgnął
-No dalej, mamy pół godziny, by się wyrobić.
-Oh, nie marudź już.- Powiedział Tae i rzucił we mnie poduszka. Oddałem mu. Po czym wskoczyłem na łóżko Jungkooka.
-Wstawaj! Wstawaj!- Mówiłem dosyć melodyjnie. Ten nadal nie reagował. Stanął na końcu łóżka nad jego stopami.
-Kookie, wstawaj, bo na ciebię wskoczę.- Zagroziłem.
-Nie zrobisz tego.- Mruknął zakrywając głowę poduszka.
-A zakład?- Powiedziałem ironicznie i wybiłem się. Wylądowałem na nim, oczywiście łagodząc rękami i nogami lądowanie.
-Hyuuung.- Jęknął przeciągle.
-Witaj skarbie.- Powiedziałem. Odkryłem poduszkę i pocałowałem go czule. On odwzajemnił pocałunek, po czym stwierdził:
-Mogłeś tak budzić, a nie skakać.
-Zapamiętam to sobię. A teraz pomóż mi z Tae.- Wstałem i pomogłem maknae podnieść się z łóżka. Po czym chwyciłem V za rękę, a Jungkook za nogę i pociągnęliśmy go. On spadł na ziemię, ale był przygotowany i podparł się rękami i nogami.
-Skoro już wszyscy wstaliśmy, ogarnijmy się jakoś szybko. Nie chce zmywać.- Powiedziałem.
-No okay.- Zgodził się Jungkook siadając na łóżku, ale po chwili się wybił z powrotem.
-Boli?- Zapytałem.
-Tak, a właśnie V, jakim cudem rano Suga nie mógł siedzieć, a kilka godzin później już jeździł na koniu?- Zapytał maknae.
-Bo jak Yoongi był w szpitalu, to zajumał kilka buteleczek znieczulenia. I tak wbijaliśmy sobie, jak coś musieliśmy robić, a nas tyłki bolały. Jakiś miesiąc temu się skończyły, to kupiliśmy w aptece, o dziwo sprzedają.
-Igły? To ja już wolę cierpieć.- Rzekłem.
-A ciebie też boli? No tak, wczoraj nasz mały maknae wreszcie cię przeruchał.- Powiedział z uśmiechem Taehyung. Po czym zaczęliśmy się ubierać i ogarniać, na koniec pomaszerowaliśmy do łazienek, bo hyungowie byli wcześniej. V poszedł na górę, a ja z Kookim na dół. Gdy weszliśmy, od razu nasze usta się połączyły. Po chwili szybko przemyliśmy twarz, troszkę poprawiliśmy włosy i umyliśmy zęby, nawet nie idąc pod prysznic, bo się myliśmy jakieś 3 godziny temu.
-Skąd ta zmiana?- Zapytałem nagle Jungkooka
-Byłem samolubny. Tyś cierpiał, a wolę już być z Tobą i się nie przejmować innymi. Ale proszę nigdy mnie nie zdradzaj, bo ja, jak ktoś cię dotknie lub obejmie, to jestem zazdrosny, choć wiem, ze to nic nie znaczy.- Odpowiedział, a ja rzekłem:
-Obiecuję.- Po czym chwyciłem za przód jego koszuli i pociągnąłem do siebie. Złożyłem na jego ustach ciepły pocałunek. Po czym wyszliśmy patrząc czy nikt nie idzie. Wróciliśmy na górę i pościeliliśmy nasze łóżka, ponieważ to też trzeba było zrobić przed śniadaniem. Po czym zbiegliśmy na dół.
-Gratuluje chłopaki. Dziś starsi myją naczynia.- Powiedział menager, który był już na dole.
Na śniadaniu wszyscy byli przymuleni i śpiący.
-A co wy dzisiaj tacy.- Zapytał menager po posiłku.
-To przez ten horror. Nie mogliśmy spać.- Powiedzial lider, po czym V zaprzeczył:
-Dla mnie nie był straszny.
-Bo ty to jesteś z innej planety, ale przynajmniej mam zdjęcie naszego lidera i J-Hopa, którzy tak słodko spali.- Powiedział Suga i wyciągnął swój telefon, na którym pokazał zdjęcie tych dwóch przytulonych do siebie, gdy spali. Wszyscy wpadli w śmiech.
-Wyglądacie, jak koale.- Powiedziałem, a na co Rap Monster krzyknął:
-Usuń to!
-T moje z Jiminem wtedy też.-Odezwał się maknae
-Niczego nie usuniemy, bo to będą pamiątki.- Stwierdził Jin po czym dodał.- Suga, a gdzie ty byłeś przez pół nocy?
-W łazience?.. A później u maknae line. Oni nie spali, a ja tam miałem spokój, bo u nas nie mogłem zmrużyć oka przez charczenie lidera. Dziwie się, jak J-Hope wytrzymał.
-Zasnąłem przed liderem i później już nic nie słyszałem.-Odpowiedzieał Hoseok
Potem starsi zmywali, a my mieliśmy trochę przerwy. Poszliśmy na górę. V rzucił się na swoje łóżko, a ja z Kookim na byłe moje, a teraz jego. Zaczęliśmy się całować. Po 20 min usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Szybko odrzuciłem się od Jungkook, przez co straciłem równowagę i upadłem na ziemie. Weszli starsi.
-Jimin, co ty tam robisz?- Zapytał J-Hope.
-Szukam kolczyka, bo mi wypadł- wymyśliłem na szybko. Po chwili wstałem i usiadłem na łóżko maknae.
-Ej, a to nie było jeszcze wczoraj łóżko Jimina?- Zapytał Jin.
-Tak, ale zamieniliśmy się.- Odpowiedział najmłodszy.
-Dobra, teraz będą te obowiązki, później mamy godzinę tańców, następnie sesja. Wieczorem pojedziemy na fan meeting.- Powiedział Rap Monster. Wszyscy się ucieszyli.
Po kilku minutach zawołał nas gospodarz. Wraz z nim i jego żoną poszliśmy do stodoły, gdzie były świnie, a dalej krowy. Weszliśmy i zaczęliśmy głaskać zwierzęta, gdy Tae powiedział:
-Chwila, gdzie jest Suga?- Rozejrzeliśmy się dookoła. Rzeczywiście go nie było. V wyszedł, a za nim gospodarz. Następnie my. Yoongi siedział pod obora skulony. Cały się trząsł. Taehyung podszedł do niego i zapytał:
-Hyung, co się dzieje?
-Ja.. Ja tam nie wejdę.- Suga odpowiedział chwiejnym głosem. Łzy zaczęły spływać mu po policzkach. Młodszy przykucnął przy nim i objął go ramieniem.
-Dlaczego?- Zapytał, gładząc jego udo drugą ręką.
-Bo... Bo się bo-boje.- Coraz trudniej wymawiał słowa
-Spokojnie, te zwierzęta nic ci nie zrobią.
-Też tak mówili.
-Yoongi kto? Kiedy?
-Agh.. Gdy byłem dzieckiem, pojechałem do babci na wieś i wszedłem do obory. Mówili, że nic mi nie zrobią te zwierzęta, a jednak najpierw świnia mnie ugryzła, a potem krowa czy byk, nie wiem co, zaczęło mnie gonić na pastwisku. Miałem 6 lat i od tego czasu boję się zwierząt hodowlanych.- Powiedział i całkowicie wybuch płaczem. V mocno go przytulił, a ten zaczął wlewać łzy w jego ramię. Wtedy gospodarz się odezwał:
-Zwierzęta są nie przewidywalne. Zawsze mogą zaatakować. Moje również. Mówi się, że są łagodne, aż pierwszy raz nie ugryzą. Ale spróbuj wejść. Nie musisz ich dotykać. Ale chociaż wejdź.
Yoongi wstał dalej w objęciach Tae. Powoli ruszyli w stronę drzwi. Gdy je przekroczyli, Suga spojrzał przed siebie, po czym od razu wbił twarz w flanelowa koszule V.
-Jesteś dzielny.- Powiedział młodszy i dał mu delikatnego buziaka we włosy. Po czym pan Gong rzekł.
-Wybacz, ale muszę pożyczyć twojego przyjaciela, chłopaka czy kto to tam dla ciebie jest. Ty możesz sobie usiąść na tej beli słomy i podawać z góry takie pasy.- Na te słowa zarumienili się obaj, jednak nikt z członków nie zwrócił uwagi na nie uwagi. Wszyscy sobie tak pomagamy w trudnych chwilach, więc to nie wydawało się dziwne, gdy się tulili. Zaczęliśmy dawać jeść. Później poszliśmy do koni.
Po nakarmieniu ich, ruszyliśmy do kurnika. Przed wejściem gospodarz ostrzegł nas, że w środku są też 2 koguty i że mogą one kogoś zaatakować, wyskakując na głowę i dziobać. Oczywiście oni nam go ściągnął, ale mamy nie panikować. Na te słowa Suga znów wtulił się w pierś Tae. Weszliśmy i oczywiście, kto musiał być tym szczęśliwcem? Kogut wskoczył na mnie i zaczął boleśnie mnie dziobać i wbijać pazury. Starałem się go zrzucić, ale bezskutecznie. Wszyscy się śmiali z mojej bezsilnej walki. Po chwili gospodyni oderwała go ode mnie.
-Hyung, ty krwawisz.- Powiedział z przerażeniem Jongkook.
-Spokojnie. To kilka draśnięć. Ale idź do domu i to zdezynfekuj. A ty chłopcze mu pomóż. Masz bystre oko... W domu jest Minzy, to wam pomoże- Powiedział pan Gong.
Ruszyliśmy w stronę domu, a reszta została, by nakarmić kury i zebrać jaja. Już w drodze Jungkook objął mnie ramieniem. Był strasznie zaniepokojony.
-Minzy! Minzy!- Wołał, gdy weszliśmy do środka. Ona zeszła po schodach.
-Co jest? W czym mogę pomóc.
-Bo Jimina zaatakował kogut i krwawi! Ratuj!- Zaczął lekko w panice maknae. Ona pokierowała nas do łazienki. Wyciągnęła z szafki apteczkę i i zwróciła się do chłopaka obok mnie.
-Ściągnij mu delikatnie koszule i nachyl jego głowę nad umywalkę i trzymaj, by nią nie ruszał.- On posłusznie to zrobił, po czym ona stwierdziła:
-Trochę zaboli.- Ja głośno przełknąłem ślinę. Zaczęła, a ja poczułem ostre szczypanie, Srodek spływał z tyłu mojej głowy po plecach i ramionach, trochę też leciało w stronę moich policzków, gdzie trzymałem ręcznik. Chciałem odrzucić głowę, ale Jungkook mi ją trzymał z całych sił. Zaczęła mierzwić moje włosy. Kątem oka widziałem, jak Jungkook przygryza wargi.
-Ooo.. To jest największe od pazura.- Rzekła, a gdy strugi środka dezynfekującego wpadły do rany krzyknąłem z bólu, zaciskając oczy i wargi. Jeszcze kilka razy polała moją głowę i trochę szyi.
-Dobrze, jeszcze przód. Jimin musisz siąść albo kucnąć.- Wybrałem drugą opcję trzymając się rękami ramion maknae, który klękał przede mną.
-Jungkook, ty musisz oprócz trzymania mu głowy do góry, musisz trzymać ten ręcznik na czole, by środek dezynfekujący nie leciał na jego twarz.- Jak powiedziała tak zrobił. Zaczęła lać, a ja starałem się nie płakać.
-Tutaj jest też dość duża rana.- Stwierdziła, a gdy ja polała. Znów wrzasnąłem. Zauważył, że Jungkook też powstrzymuje się od płaczu, więc zacząłem masować jego udo.
Gdy było po wszystkim ona stwierdziła:
-No dobrze, teraz możesz się umyć ze środka, nie licząc głowy. Pa gołąbeczki.- Nie zdążyłem nic powiedzieć, bo wyszła. Spojrzałem na chłopaka obok mnie. Stał ze spuszczona głową.
-Jungkookie, co jest?- Powiedziałem czule pieszcząc jego włosy.
-Nienawidzę, gdy cierpisz.- Powiedział przez zęby nie podnosząc głowy. Na podłodze widziałem mokre plamy.
-Kookie-ah.- Chwyciłem go za podbródek i podniosłem jego głowę. Po otarciu jego łez, nacisnąłem moje usta na jego. On odwzajemnił pocałunek i rozchylił wargi. Wbiłem się w nie mocniej, po czym włożyłem język do jego ust. On zrobił podobnie. Zaczęły się one plątać. Naciskałem udem na jego krocze. Czułem, jak jego erekcja wzrasta. Jego nogą robiła podobnie. Zacząłem masować jego plecy, ale po chwili zjechałem na jego tyłek. On owinął ramiona w okół mojej szyi. Ściągnąłem mu koszule i zacząłem dobierać się do jego zamka. Udało mi się odpiąć guzik i rozpiąć suwak. Pociągnąłem w dół jego spodnie wraz z bokserkami wyzwalając jego członka z ciasnoty. Upadłem na kolana. On ściągnął mi koszule. Chwyciłem za jego penisa i włożyłem do ust pochłaniając na raz całego. On jęknął, a ja zacząłem ssać jego członka i co jakiś czas przygryzać. Zacząłem poruszać głową w dół i w górę. Moje ręce wędrowały po jego udach. Wydawał z siebie kolejne jęki. Uwielbiałem ich słuchać. Był blisko. Przyśpieszyłem tempo. Po chwili doszedł, a ja sprawnie połknąłem całą jego spermę.
Podniosłem się i dałem mu lekkiego buziaka, po czym poszedłem do drzwi i zamknął je na klucz. On pozbył się moich ubrań do końca.
-Mogę się odwdzięczyć?- Zapytał, a ja skinąłem głową z uśmiechem. On jednak nie zaczął ssać mojego penisa, a zaczął lizać go całego od dołu do góry i z powrotem, jak i również moje jądra. Zaczął ssać skórę na jednym z nich, pozostawiając tam malinkę. Ciekawe miejsce sobie wybrał. Wrócił do penisa. Przez chwilę jeszcze językiem bawił się moją szczelinką. Po czym zaczął ssać moją całkowicie twardą erekcje. Co jakiś czas miział mnie językiem bądź przygryzał zębami, co powodowało u mnie dosyć głośne jęki. Gdy byłem już blisko, chwyciłem jego włosy i zacząłem poruszać jego głową szybciej. Po chwili doszedłem, a on połknął moje nasienie. Wstał. Jeszcze trochę spermy spływało z jego ust w dół szczęki, więc zlizałem to, po czym stwierdziłem:
-Umyjmy się razem.
-Pociągnąłem go do siebie łącząc usta i weszliśmy do kabiny. Tak, jak mówiła Minzy, uważałem na głowę. O fuck, Minzy, zapomniałem, że jest w domu. Pewnie nas słyszała. No cóż, trudno. Po lekkim opłukaniu wyszliśmy. Po wytarciu i ubraniu, daliśmy sobie jeszcze buziaka i ruszyliśmy z łazienki. Gdy chcieliśmy otworzyć drzwi wejściowe, akurat reszta weszła.
-Co wyście tak długi robili?- Zapytał gospodarz.
-Bo gdy zdezynfekowaliśmy głowę, Jimin poszedł po prysznic, by się umyć ze środka i z krwi. Gdy wyszedł zauważyłem, ze za uchem ma dość sporą ranę, a nie chciałem już wołać Minzy, więc sam się tym zająłem, a później znów się musiał umyć.- Powiedział Jungkook. Dobrze kłamie. Jestem z niego dumny.
-Dobrze, ale jakoż, że nie było was przy sprzątaniu stajni, pomożecie nam wieczorem.- My skineliśmy głową.
-Teraz jest przerwa, za godzinę obiad.- Rzekł pan Gong.
-Ją idę spać.- Odezwał się lider.
-My też.- J-Hope i Jin powiedzieli równo.
-Ja z V idziemy oglądać nowy odcinek naszej kreskówki. Możemy w waszym pokoju czy to będzie przeszkadzać?- Zapytał Suga w korytarzu.
-Nie.- Odrzekłem, a ten rzucił się na mnie.
-Dzięki ci.- Powiedział, a ja lekko go odepchnąłem.
-Nie ma za co.-Mruknąłem.
Weszliśmy do swoich pokoi. Tae i Yoongi podjarani nowym odcinkiem usiedli w objęciach na łóżku młodszego opierając się o poduszki. Ja z Jungkookiem położyliśmy się na ostatnie łóżko i zaczęliśmy się całować.
-Ile razy się teraz pieprzyliście?- Zapytał Suga.
-Zero, zrobiliśmy sobie tylko po lodzie.- Stwierdziłem.
-Och wy mali.- Rzekł V z uśmiechem. Po czym wrócili do oglądania, a my do całowania. Jungkook zaczął zjeżdżać w dół do mojej szyi, pozostawiając mokre ślady. Po kilku delikatnych pocałunkach zaczął ssać i przygryzać moją skórę. Później zjechał do obojczyka i również go ugryzł. Zaczął później mnie lizać. Przyciągnąłem go bliżej. On podnosił się do mojego ucha:
-Hyuung.- Szepnął przeciągle. -Mogę sprawić Ci orgazm bez ściągania twoich ubrań i bez użycia rąk.
- Powiedział cicho po czym przygryzł moje ucho.
-Zgoda, ale może nie tutaj?- Rzekłem, a on podniósł się i chwycił mnie za rękę.
-Idziemy na spacer.- Rzekł do Sugi i V, gdy zamykał drzwi, oni tylko skinęli głowami. Byli tak zaoglądani.
-Okay mamy 40 minut. Sprawie to w 15, 20, może 10.- Wyszliśmy na zewnątrz, a Jungkook pociągnął mnie do lasu. Szliśmy jakieś 5 min po czym
-O tu może być- Rzekł i popchnął mnie na miękka ściółkę.
-Będzie lepiej, gdy zamkniesz oczy.- Stwierdził wchodząc na mnie. Niechętnie to zrobiłem, ale już po chwili je otworzyłem. Nie mogłem się oprzeć patrząc na niego. On westchnął, po czym ściągnął swoją bluzkę i zawiązał mi ja na oczach.
-Nie możesz się ruszać hyung.- Powiedział. Nagle poczułem, jak wstaje ode mnie. Po czym chwycił moje nadgarstki i związał je na moją głową zahaczając o jakiś patyk, który wbił w ziemię. Nogi mi lekko rozkroczył i też przywiązał.
-Tylko mnie tu nie zostaw.- Powiedziałem pół żartem, pół spokojnie
-Spokojnie.- Odpowiedział, a ja po chwili się go zapytałem:
-A od kiedy ty jesteś taki dominujący?
-Nie jestem. Chce tylko hyunga zadowolić w inny sposób.- Stwierdził. Po czym usiadł swoim kroczem prosto na moim. Zaczął się poruszać w przód i tył, napierając na moje przyrodzenie. Po chwili oparł ręce przy moich barkach i znów zaczął się tak poruszać i coraz mocniej wybijając się w mojego członka. Jęknąłem. On zaczął szybciej i mocniej. Ciasnota w moich spodniach była gigantyczna.
-Kookie, ściągnij mi spodnie.- Prosiłem.
-Przykro mi hyung, nie mogę. Do tego ja mam tak samo. Jęczałem coraz bardzie i mocniej, on też wydal z siebie kilka dźwięków.
Miał racje. Po kilku chwilach byłem już w ekstazie. Ale ciasne spodnie w niczym nie pomagały.
-Jung... ahhh... Kook... Ahhh.. plisss..ohhh.- mówiłem ledwo co prze jęki
-Zgoda, ale wtedy ty też mi musisz pomoc.
-Pewnie, a odwiążesz mi chociaż oczy. On nic nie odpowiedział. Nagle poczułem swobodę, ale i chłód, a także ziemie. Ściągnął moje spodnie do kolan Po chwili ostrożnie pozbawił mnie też bluzki i odwiązał ręce. Pod głową dał mi teraz bluzę, którą miałem zawiązane oczy, by dalej nie dotykać ziemi głową. Po czym on ściągnął spodnie i uwolnił również dość dużą erekcję.
-Postaraj się połknąć wszystko, by nie trzeba było się myć i przebierać.- On powiedział, a ja skinąłem głowa. Po czym dał nogi między moją głowę. Kleknął i tym samym jego członek wylądował w moi ustach, a on wziął mojego. Tak zwane 69. Zaczęliśmy je ssać i pieścić. Po kilku minutach doszliśmy niemal równocześnie. Połknąłem wszystko. On wstał i rozwiązał mi nogi. Podniósł mnie i otrzepałem się. Założyłem spodnie, on również. Po czym podszedł do mnie i rzekł.
-Zostało ci tu odrobinę.
-Gdzie?
-Tu.- Rzekł i polizał mnie w rogu wargi. Ja to wykorzystałem. Pociągnąłem jego głowę do siebie, a jego język trafił do moich ust. On również rozszerzył swoje. Nasze języki zaczęły wzajemną penetracje.
Po kilku dobrych minutach zadzwonił telefon Kookiego na co obaj podskoczyliśmy. To był Rap Monster.
-Ha-Halo?- Powiedział niepewnie.
-Do cholery jasnej chłopaki, gdzie wy kurwa jesteście?!?! Obiad już jest 10 min, a was nie ma!!!- Wrzeszczał prze telefon.
-Spokojnie, zabłądziliśmy, ale już wracamy, za 5 minut będziemy.- Stwierdził maknae przez telefon i rozłączył się. Następnie zwrócił się do mnie:
-Dobra, chodźmy. - Ruszył. Ja stałem w miejscu. Gdy to zauważył zatrzymał się i obrócił do mnie z pytającym wyrazem twarzy.
-Wiesz, jak cholernie mocno cię kocham?- Zapytałem. On podszedł do mnie i chwycił za tył mojej głowy delikatnie i połączył nasze czoła.
-Wiem i ja ciebie też kocham tak strasznie mocno.- Powiedział, a ja podniosłem jego podbródek i zacząłem go całować. Uwielbiałem smak jego ust. Był delikatny, słodki i lekko miętowy. Najlepszy smak na świecie. Po kilku minutach zaczęliśmy wracać. Gdy weszliśmy, wszyscy siedzieli przy stole.
-Mówiliście 5 minut, a nie 15, gdzie byliście?- Zapytał od progu Namjoon.
-Nie byliśmy śpiący, wiec poszliśmy na spacer, po czym zabłądziliśmy.- Powiedziałem i usiedliśmy do stołu
-Coś taki wesoły?- Zapytał cicho V, który siedział obok mnie.
-Zabawa z liczbami?- Odpowiedziałem z chytry uśmieszkiem.
-Nie mów, że Jungkook?
-Co Jungkook? On to robi częściej niż ja.- Powiedziałem, a szczeka V opadła jeszcze niżej.
-Co ja?- Zapytał Kookie pochylając się do nas z drugiej strony stołu.
-Ze ty częściej robisz mi loda, niż ja tobie.- Szepnąłem mu do ucha.
-No tak.- Odrzekł, a Taehyung nie mógł uwierzyć. Widok jego miny.. Bezcenne.
Poszliśmy się przebrać, a później do studia tańca. Minzy kazała nam się rozciągać. Wspólnie. Taa.. Gdy powiedziała, ze mamy usiąść, widziałem wyraz twarzy Jungkooka.
-Dlaczego nie może każdy po swojemu ćwiczyć?- Zapytałem, ona podeszła do mnie i rzekła.
-Trzeba było się nie pieprzyć w nocy i rano, to byście dali rade i jeszcze jedno słowo i powiem to głośno.- szepnęła. Zesztywniałem. Jednak po chwili spojrzałem na przerażonego Jungkooka i odrzekłem:
-Zgoda, pogadamy po lekcji.- Ona przytaknęła i dodała:
-Ale drugą parkę też chce.- Ja skinąłem głową.
-Ej, co jest?- zapytał podejrzanie RapMon.
-Nie, nic, w porządku.- Rzekła szybko dziewczyna. Przekazałem Yoongi informacje, szepcząc mu do ucha. Zgodnie z ustaleniem, po treningu, gdy wszyscy wyszli my zostaliśmy w sali. Minzy zamknęła drzwi i zaczęła.
-Więc, wiem, że jesteście razem, ale inni nie wiedzą, dlaczego?
-Bo były by problemy, a skąd Ty o tym wiesz?- Powiedział Suga, a ona szybką odpowiedziała.
-Tak to jest, gdy ma się pokój między waszym, a łazienka i nie, wcale nie zauważyłam, jak się kleicie do siebie.- Rzekła ostro. Przełknąłem głośno ślinę, a ona dodała:
-Spokojnie, nikomu nie powiem, ale nie róbcie tego tam.- Po czym ruszyła do swojej torby. Po chwili poszukiwań, odwróciła się do nas i rzuciła do Sugi jakieś klucze. On sprawnie je złapał. V spojrzał na nią z zapytaniem.
-Pamiętacie, jak podczas wycieczki była ta stara obora, co ojciec mówił, że tam tylko siano mamy? No to tam możecie to robić i nikt nie będzie słyszał, ani tam szedł. Tylko nie zbrudźcie zbytnio siana. Zwierzęta je jedzą.- Wytłumaczyła dziewczyna. My przytaknęliśmy i podziękowaliśmy. Po czym najstarszy z nas schował klucz i ruszyliśmy do pokoju na przerwę. Na początku lider zwołał zebranie na temat sesji.
- A więc nie będzie to sesja do któregokolwiek albumu, będą to zdjęcia pod tytułem "BTS z naturą."- stwierdził Rap Monster, a Suga prawie zemdlał.
-Tylko nie to- Powiedział, po czym zaczęliśmy odpoczynek. Sesja miała być za godzinę, a za pół styliści mieli przyjechać. Osądziłem, że prześpię się z Jungkookie. Dosłownie.
Może to dlatego, że czytam rozdziały w małych odstępach czasu. Ale dlaczego oni ciągle się pieprzą, a jeszcze częściej całują? To robi się nudne~~
OdpowiedzUsuńi teraz nwm, czy czytać dalej czy nie....
Tak jak mówiła już koleżanka wyżej za dużo tu "pieprzenia się i całowani" tak to ujmę ... I w tej chwili nie mam ochoty dalej to czytać bo myśle że dalej będzie tak to opowiadane ....hmmm przeczytam raczej wszystkie rozdziały i na końcu dodam komentarz z opisem co do tego rozdziałowca.... Powiem jeszcze że napoczątku spodobało mi się opowiadanie i te paringi :) ale później znudziło mi się czytanie o pieprzeniu sie i takie tam :D no ale nic mam nadziej że nastepnym razem jak będziesz pisać opowiadanie to będzie troche ograniczenia co do tego hahha ...weny :*
OdpowiedzUsuń