Nareszcie skończyłam. Ten rozdział jest mega długi. miłego czytania.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Punkt widzenia Jungkooka
Obudziłem się w nocy, od razu siadając. Oddychałem ciężko. Kolejna noc i kolejny koszmar. Ostatnio mam ich coraz więcej. Zacząłem się kręcić w poszukiwaniu mojego misia, po czym uświadomiłem sobie, że go spakowałem. Nie byłem dziecięcy. Ten miś po prostu pomagał mi, gdy nie mogłem spać. Chciałem się do kogoś przytulić, ale do kogo? Jimin, on by się nie wściekał, ale przysiągłem sobie. No cóż musiałem, to tylko zwykły uścisk, a muszę jakoś zasnąć, by jutro nie być trupem. Wstałem ze swojego łóżka i z poduszka poczłapałem do niego. Delikatnie wysunąłem się pod kołdrę, by go nie obudzić. Niestety on po chwili obrócił się do mnie.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Punkt widzenia Jungkooka
Obudziłem się w nocy, od razu siadając. Oddychałem ciężko. Kolejna noc i kolejny koszmar. Ostatnio mam ich coraz więcej. Zacząłem się kręcić w poszukiwaniu mojego misia, po czym uświadomiłem sobie, że go spakowałem. Nie byłem dziecięcy. Ten miś po prostu pomagał mi, gdy nie mogłem spać. Chciałem się do kogoś przytulić, ale do kogo? Jimin, on by się nie wściekał, ale przysiągłem sobie. No cóż musiałem, to tylko zwykły uścisk, a muszę jakoś zasnąć, by jutro nie być trupem. Wstałem ze swojego łóżka i z poduszka poczłapałem do niego. Delikatnie wysunąłem się pod kołdrę, by go nie obudzić. Niestety on po chwili obrócił się do mnie.
-Jungkook?- powiedział zdziwiony i senny z pół zmrużonymi oczami. Ja go szybko uciszyłem i szepnąłem.
-Ciii.. Tak ja. Miałem koszmar i nie mogę zasnąć, a nie mam mojego misia, by się przytulić. Mogę do Ciebie?- Poczułem, ze moje policzki stają się czerwone. Dobrze, że było ciemno.
-Jasne, chodź.- Powiedział, objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie.
-Ale to tylko uścisk, nic więcej.- Rzekłem i wtuliłem się mocniej w niego.
-Mhm.- Mruknął. Po chwili zasnąłem.
Rano obudził mnie głos Rap Monstera. Otworzyłem oczy i rozejrzałem się dookoła. Leżałem w łóżku Jimina, z moją poduszką i jego kołdrą. Ani go ani jego poduszki nie było. Lider powiedział:
-Kookie, nie posłuchałeś. Popatrz.- Wstałem i spojrzałem do pokoju, na który wskazywał Namjoon. Jimin leżał na sofie na swojej poduszce, przykryty kocem. Po chwili został obudzony.
-Wybacz hyung.- Powiedziałem, a on uśmiechnął się i rzekł.
-Nic się nie stało. Jestem nawet wyspany.- Ja skinąłem głową i poszedłem do sypialni. Zacząłem pakować swoje rzeczy. Nagle V zapytał.
-Jakim cudem zasnąłeś w swoim łóżku, a obudziłeś się w Jimina?- Ja zaczerwieniłem się i zacząłem drapać się z tyłu głowy.
-W nocy poszedłem do toalety, a jak wróciłem, to już leżał, więc poszedłem do pokoju.- Skłamał Park wchodząc do pokoju
-Ja nie pamiętam.- Stwierdziłem
-Pewnie lunatykowałeś. Ale cię ciągnie do jego łóżka.- Zażartował V. Ale po chwili dostał lekkie uderzenie od Sugi. Zacząłem pakować potrzebne rzeczy. Do łazienki poszedł teraz J-Hope, bo najstarsi już wyszli i poszli robić śniadanie. Nagle Suga powiedział.
-Dobrze wiem, że Jungkookie prosił Jimina, by z nim spać. Słyszałem.- Ja się zarumieniłem, a najniższy zaczął.
-Kookie miał zły sen i chciał się do kogoś przytulić, a wiedział, że tylko ja się zgodzę i nie będę zły. No to spał ze mną, a nad ranem przeniosłem się do salonu i tam zasnąłem.
-Dlaczego mnie nie obudziłeś?- Zapytałem, a on opowiedział.
-Bo tak słodko spałeś, że nie miałem serca, by cię budzić.- Ja tylko podniosłem się od moich rzeczy, podbiegłem do niego i wtuliłem się mocno. Tak strasznie mu rozkazuję, by trzymał się ode mnie z daleka, a tak mocno pragnę jego kontaktu, ale coś sobie obiecałem i dotrzymam słowa.
-Dalej masz mnie nie tykać, a to jest tylko podziękowanie.- Rzekłem. On z uśmiechem skinął głową. Wróciliśmy do pakowania, a po chwili zdo łazienki zostali zawołani V i Suga. Wiedziałem, że będą się oni całować, a jak zdążą, to nawet będą uprawiać seks, a mi się nie chce sprzątać po nich.Oby tego nie robili.
Gdy byłem już względnie spakowany poszedłem do kuchni, by pomoc hyungom. Na śniadanie miały być kanapki i jeszcze na pobyt tam aż do obiadu, który miał być dopiero wieczorem. Taa.. Obiad na kolację. Zacząłem gotowe pakować i układać do pojemników. Gdy już wszystkie miałem, zacząłem parzyć herbatę, ale nie zdążyłem, bo zostałem zawołany na moją kolej. Wszedłem do Jimina, który już tam był. Zamknąłem drzwi i pierwsze co powiedziałem to:
-Nie dotykaj i nie wgapuj się we mnie hyung.- Po czym zauważyłem, ze jest czysto. Za nim się zorientowałem, starszy stał już całkowicie nagi. Zmierzyłem go wzrokiem od góry do dołu i z powrotem. Zatrzymałem się na jego umięśnionym torsie, a następnie zjechałem w dół. Nie mogłem oderwać oczu. On wyglądał tak cudownie.
-Jungkook- obudziło mnie jego zawołanie. Spojrzałem z zakłopotaniem na jego twarz, ale co jakiś moment zaglądałem w dół. On kontynuował:
-Jak ja nie mogę przylepiać wzroku do ciebie, to ty też nie wpatruj się tak we mnie.- Zaczerwieniłem się i opuściłem wzrok do podłogi.
-Wybacz hyung.. A dlaczego jesteś całkiem nagi?- Powiedziałem, a on się lekko zaśmiał i rzekł.
-Bo idę pod prysznic. Możesz iść ze mną, jak chcesz.- Moją twarz już była cała jak pomidor.
-Nie, pójdę po Tb.- On wszedł do kabiny, a moje ciało walczyło ze mną. Jedna część mnie tego pragnęła, a druga była zgodna z obietnicą. Podszedłem do umywalki i oblałem się zimną wodą by ochłonąć, kiedy usłyszałem.
-Aaa.. Kookie! To jest połączone, zimną mam.- Ja pośpiesznie zakręciłem kran i powiedziałem.
-Wybacz.- Poczułem potrzebę skorzystania z ubikacji. Stanąłem przed muszlą i wyciągłem członka ze spodni. Gdy skończyłem, schowałem penisa w spodnie i nawet nie zdążyłem się obrócić, gdy poczułem nagły uścisk na talii. To był golutki Jimin. Zaczął jeździć rękami po moim brzuchu, co jakiś czas zachacząj o moje krocze.
-Jedno słowo i przestanę.- Powiedział prosto do ucha, jego ciepły oddech drażnił moją skórę. Chciałem zaprzestać, ale nie potrafiłem, on był tak przyjemny. Zaczął wkładać dłonie do moich spodni i całować moją szyję.
-St-stop.- Nareszcie wydukałem. On posłusznie puścił mnie. Odwróciłem się, a na jego twarzy był smutek.
-Idę pod prysznic.- Powiedziałem szybko. W mgnieniu oka rozebrałem się i wskoczyłem do kabiny. Mój członek był pobudzony, a nie chciałem się masturbować i wydawać jęków, gdy Jimin był w tym samym pomieszczeniu. Musiałem ochłonąć. Gdy było już jako tako w porządku. Wyszedłem i zacząłem się wycierać, Jimin stał przed lustrem. Widziałem, ze kieruje wzrok na moje krocze. Szybko założyłem spodnie i stanąłem obok niego. Zaczęliśmy myć zęby, przed śniadaniem, mądre, ale przynajmniej pozbędziemy się tego nocnego zapachu z ust. Następnie nałożyliśmy sobie kremy na skórę i po przygotowaniu, założyliśmy koszulki. Jimin już chwytał za klamkę, gdy go zatrzymałem, chwytając jego dłoń. Pociągnąłem go do siebie i delikatnie pocałowałem. Po odłączeniu ust powiedziałem:
-Tego to mi najbardziej brakuje i to co jakiś czas możemy robić, ale rzadko. Okey?- On z uśmiechem szybko pokiwał głową. Wyszliśmy. Śniadanie było już gotowe, więc zasiedliśmy do stołu.
-No a więc, jak poszła łazienka parami?- Zapytał J-Hope,
-Dobrze.
-Spoko- odpowiadaliśmy jeden przez drugiego.
-Ja słyszałem, jak szedłem koło łazienki, chyba Jimin wołał, Aaaa.. Jungkook czy jakoś tak.- Rzekł Jin. Wszyscy zaczęli się śmiać, a ja czułem, jak moje policzki stają się czerwone.
-No, bo ja się myje a ten sobie w umywalce włącza zimną wodę.- Powiedział chłopak z dąsami na twarzy. Wszyscy znowu się śmiali.
Po śniadaniu jeszcze sprawdziłem czy wszystko mam. Ubraliśmy się i poszliśmy na parking. Tam czekało już na nas auto. Przed wozem stał kierowca i menager, oboje bardzo podekscytowani. Przywitaliśmy się z nimi.
-Dobrze chłopcy. Wy jedziecie tutaj z panem, ja pojadę za wami swoim autem.- My skinęliśmy głowami i ustawiliśmy się do wsiadania. Nie chciałem siedzieć obok Jimina. Starałem jakoś zostać na koniec kolejki, ale niestety wszyscy przepchali mnie do przodu. Wsiadłem pierwszy, a za mną oczywiście nikt inny jak Park Jimin. Obok wsiadł J-Hope. Przed nami siedział V, Suga i Jin, a z przodu lider. Wydaje mi się, że Yoongi i Tae mieli upojna noc, bądź wieczór, bądź rano, bo starszy udawał, ze siedzi, a po chwili jego głowa spoczywała na nogach młodszego, a raczej na jego kroczu, a nogi za pozwoleniem na najstarszym członku zespołu. Hoseok założył słuchawki i maskę na oczy. Pewnie planował spać. Dzięki Ci, teraz na pewno Jimin będzie się do mnie dobierał. Założyłem słuchawki, tak jak chyba większość i puściłem sobie spokojną piosenkę. Nagle poczułem, że ręką starszego wjeżdża z jego uda na moje. Zaczął je delikatnie gładzić. Wzdrygnąłem się. Chwyciłem jego rękę, by ją odsunąć, ale on to wykorzystał. Obrócił swoją dłoń i wsunął palce pomiędzy moje. Spojrzałem na jego twarz, był uśmiechnięty od ucha do ucha. On także słuchał muzyki, więc odchyliłem mu jedną słuchawkę i szepnąłem:
-Puść moją rękę i nie dotykaj mnie.- On niechętnie, ale posłusznie to wykonał. Po kilku minutach poczułem jak głowa Jimina opiera się o moje ramię. Już miałem ją zrzucić, gdy zauważyłem, że śpi. Sam byłem senny, a wolałem jego głowę niż zimną szybę, więc oparłem swoją głowę o jego.
Obudziły mnie turbulencje. Podnioslem głowę, a zaraz po mnie Jimin, które też się obudził. Jechaliśmy jakąś kamienista droga, w około były tylko pola i lasy. Za drzew w oddali widziałem jakiś dom i kawałek niebieskiego. Pewnie, to było to jezioro, o którym wspominał hyung.
-O nasze księżniczki się obudziły.- Powiedział lider z przodu auta. Reszta się odwróciła w nasza stronę. Nie wiedziałem, o co chodzi.
-Byliście tak uroczy, gdy spaliście.- Rzekł V i pokazał zdjęcie na telefonie. Była to fotka w trakcie naszego snu. Głowy mieliśmy tak, jak zasypialiśmy, jednak najbardziej przeraziła mnie moją ręka, która leżała prosto na kroczu Jimina, on miał swoją spłatana z moją dłonią, które leżały na moim udzie. Jakim cudem tak złączyliśmy ręce?
-Weź to usuń.- Powiedział lekko zawstydzony Jimin machając ręką w stronę Taehyunga. On zaś stwierdził.
-Nie. To jest zbyt słodkie. A najlepsze są te ręce. Jak wy je tak połączyliście?
-Nie wiem.- Powiedziałem równocześnie z chłopakiem obok mnie, przez co rumieniec na mojej twarzy był już gigantyczny.
-Ale lepsza jest ta druga ręka. Jungkook, ty zboczeńcu.- Dodał J-Hope. Myślałem, że zapadnę się pod ziemię.
-Kookie, taki odważny, Wow.- Powiedział RapMon. Ja już nie umiałem na nich patrzeć, odepchnąłem Jimina od siedzenia i schowałem głowę za jego plecami.
-Dobra koniec żartów, w końcu, to było w śnie czyli nieświadomie.- Powiedział V. Po chwili wróciłem do poprzedniej pozycji siedzącej. Jimin poklepał mnie po plecach i zapytał cicho:
-W porządku?- Ja tylko skinąłem głową i spojrzałem na niego przepraszającym wzrokiem, gdy zauważyłem jego krocze. On się uśmiechnął i pogłaskał moje włosy.
Po chwili dojechaliśmy. Przed naszymi oczami ukazało się wielkie gospodarstwo. Był tam dom, 2 obory i stajnia, kurnik. Za domem pewnie też coś było. Za płotem rozciągały się wielkie pola. Była też mała ścieżka i las. Teraz widziałem bliżej jezioro było kilko drzew dalej. Zaczęliśmy wysiadać. Gdy Suga siadł od razu wstał z lekkim jękiem. Przed domem stało starsze małżeństwo i młoda dziewczyna, najprawdopodobniej ich córka. Była bardzo ładna. Miała piękne, duże, czarne, jak węgiel oczy i krótkie brązowe włosy z prostą grzywką. Zaczęliśmy się po kolei przedstawiać. Była moją kolej.
-My jesteśmy państwo Gong, a to jest nasza córka Gong Minji.- Powiedział mężczyzna i uścisnął moją dłoń.
-Ale wole, jak mi mówią Minzy.- Powiedziała dziewczyna.
-Jeon Jeongguk, ale mówią do mnie Jungkook.- Przywitałem się.
-Czekaj, czekaj, czy wy jesteście parą?- Zapytała wskazując na mnie i Jimina.
-Co? Nie, nie jesteśmy.- Szybko zaprzeczyłem.
-Na prawdę? Bo zdaje mi się, ze kiedyś was widziałam... A tak, w parku. Tak, kilka dni temu, wieczorem. Całowaliście się na alejce i szliście za rękę.
-Oh.. Nie, my nie jesteśmy razem, musiałaś nas z kimś pomylić. Było ciemno i to mógł być ktoś inny, podobny do nas.- Dodał Jimin
-No możliwe, ale wy pasujecie do siebie.- Rzekła i uśmiechnęła się. Speszyłem się lekko.
Później gospodarz wprowadził nas do domu. Było lepiej niż myślałem, staranne wykończenie w starym, ale ładnym stylu. Na dole był wielki salon, kuchnia, jadalnia, sypialnia właścicieli i łazienka. Weszliśmy po schodach. Nasza sypialnia była po prawej, a starszych po lewej. Po środku miał pokój menager. Obok był jeszcze jeden pokój córki właścicieli i druga łazienka. Nasz pokój był dość przestronny. Pod jedną ścianą na przeciw drzwi były trzy łóżka obok siebie. Obok była szafa. Przy drzwiach było biurko. Obok mały stolik, a na nim telewizor. Były też dwa wielkie okna i balkon. Położyliśmy torby pod ścianę i ruszyliśmy do łóżek. Tak zwane, kto pierwszy ten lepszy. Nikt nie chciał być na przeciwko drzwi, ponieważ przez to zawsze tą osobę pierwszą widzą i nie zdąży się ukryć, na przykład jak budzą rano i zawsze pierwsza wiązka światła, gdy się otwiera drzwi też atakuje.Ruszyłem do najbardziej oddalonego od drzwi łóżka. Pozostali również. V odpuścił i rzucił się na środkowe. Wylądowałem na materacu wraz z Jiminem.
-Tae, kto pierwszy?- Zapytałem.
-Według mnie równo.- Odpowiedział. Dzięki ale pomoc.
-Hyung, byłem pierwszy.- Powiedziałem do chłopaka, który już wygodnie leżał na łóżku.
-Nie, bo ja.- On zaprzeczył z szyderczym uśmieszkiem.
-Please, daj mi to łóżko.
-Starszym się ustępuje.
-Ale Jimin hyung.- Walczyłem nadal. On nagle podniósł się do pozycji siedzącej i przybliżył swoją twarz do mojej.
-Jeden seks i to łóżko będzie twoje.- Powiedział i skradł mi buziaka.
-Nie.- Odpowiedziałem stanowczo i przeniosłem się do pierwszego łóżka. W dodatku było najtwardsze. Jimin rzekł ironicznie:
-Nie, to nie.
Kazano nam się przebrać w luźne ciuchy i zejść na dół. Gdy już tam byliśmy, gospodarz zaczął nas oprowadzać po gospodarstwie. Dodarliśmy do stajni. V od razu wyrwał się i podbiegł do koni. Zaczął je głaskać i powiedział:
-Jakie piękne, chciałbym takie. Hyung kupmy.- Na co Suga odrzekł:
-Te śmierdzące potwory?- Po czym J-Hope zażartował.
-Uuu.. Ktoś tu się boi koni.- Na co Yoongi szybko zaprzeczył:
-Wcale, ze nie. Ja ich po prostu nie lubię.
-Taa.. To podejdź i pogłaszcz.- Powiedziałem. On zaczął iść w kierunku zwierząt, wyciągnął rękę i przymknął oczy.
-Ją wcale się nie boję, ja wcale się nie boję.- Powtarzał. Już prawie był, gdy zwierze ruszyło głową.
-Aaaa.. To żyje!!- On odskoczył gwałtownie i uciekł, chowając się za plecy RapMona, który był najdalej. Wszyscy wybuchli śmiechem.
-Taki swag, a tak się boi.- Dodał Jimin.
-Kto umie jeździć?- Zapytał właściciel. Jimin i V podnieśli ręce, na co się zdziwiłem.
-Ciocia V ma konie niedaleko szkoły, do której chodziliśmy i Tae mnie czasami zabierał i nauczyłem się.
-Dobrze przyszykuje wam konie i sobie luzem pojeździcie. Resztę zaczniemy uczyć. A tego stracha, to nie wiem, co z nim zrobić. Z siodłem czy bez?
-Może być bez, ale miękkie konie. Ja go oswoję.- Powiedział Taehyung, po czym chwycił mocno Suge i zaczął prowadzić do zwierzęcia. On mocno zapierał się nogami, ale Tae dał radę. Chwycił rękę starszego i nakierował na głowę zwierza. Ono powąchało ją, po czym przesunął rękę na szyję, by ją pogłaskał.
-I co? To takie straszne?- Zapytał, a starszy pokiwał przecząco głową.
-Macie 2 konie, my ich będziemy szkolić, możecie sobie zabrać kogoś na przejażdżki po ujeżdżalni, ale ostrożnie, bez gleb.
-Ok, Yoongi hyung, chodź.- Powiedział V
-Co? Co? Co? Co? Że co?- Nie wierzył starszy. Młodszy chwycił go i postawił na podeście. On sam jednym sprawnym ruchem wskoczył na konia. Podjechał i wciągnął Suge za sobą. Ten z całych sił go trzymał i nie chciał otwierać oczu. Jimin również wskoczył na konia.
-Okey, jeden do chłopaka, reszta na jazdę. Później zmiana.- Powiedział właściciel.
-Idź Kookie, najpierw hyungowie będą mieć jazdę. Nie chce byś się z nas śmiał.- Powiedział lider. Jimin uśmiechnął się, a ja niechętni wsiadłem za nim, ruszyliśmy, a ja go nie chciałem trzymać. Gdy dojechaliśmy. Chłopaki stali na środku ujeżdżalni. Podjechaliśmy do nich. Suga wbijał się do koszuli młodszego i coś skamlał, że zginie. V starał się go uspokoi, ale gdy tylko ruszał, ten wpadał w panikę. My zaczęliśmy jeździć, by się "rozstępować", jak to ujął Jimin. Po chwili Tae coś powiedział Yoongiemu, a ten podniósł głowę, otarł łzy i powiedział, że może ruszyć.
-Jungkook, obejmij mnie.- Nakazał chłopak przede mną.
-Nie hyung.- Odpowiedziałem.
-Obejmij, bo mamy przyspieszyć, a ty spadniesz, bo z tyłu jest gorzej, a ty nie umiesz jeździć. Staraj się tylko nie kiwać za mocno.- Niechętnie zawinąłem ręce w okół jego talii. Gdy koń przyspieszył zacząłem podskakiwać i przechylać się na jedną i drugą stronę, moim jedynym oparciem był Jimin, zacisnął ręce mocniej. Po kilku chwilach znów zwolnił. Mogłem odsapnąć. To była dla mnie tortura. Spojrzałem na V i Suge. Też "kłusowali". Tae siedział idealnie. Yoongi? Już nie do końca. Cały czas wrzeszczał, ze zginie. Po chwili zahamowali i podjechali do nas.
-Zagalopujemy?- Zapytał V, a Jimin z uśmiechem skinął głową.
-Mocno się trzymaj, teraz będzie jeszcze szybciej.- Powiedział chłopak przede mną. Nagle ruszyliśmy, to było cudne tak szybko jechać, ale znów skakałem jak na trampolinie. Po kilku minutach zaczęliśmy wracać. Puściłem Jimina, a on powiedział:
-Raz się do mnie łasisz, a raz uciekasz. Zachowujesz się, jak baba w ciąży, weź się w końcu zdecyduj i mnie nie testuj.- To były mocne słowa, ale wypowiedział je tak łagodnie. Miał rację. Gdy byliśmy pod stajnią zsiadłem z konia i ruszyłem do tak zwanej lonży. Trafiłem, by uczyła mnie pani gospodyni. Yoongi uczył gospodarz. Zaś ich córka, Minzy wzięła jeszcze jednego konia i siadła na nim z liderem, jako że najmniej mógł jej zrobić. J-Hope siadł z Jiminem, a Jin z V. Spojrzałem na Suga. Czuł to samo co ja, czystą zazdrość. Odwróciłem się, by tego nie widzieć i skupiłem się na lekcji. Jazda konna była trudniejsza, niż myślałem. Po jeździe oni również przyjechali pod stajnie. J-Hope trzymał tak nisko Jimina, a gdy schodził, chwycił za jego udo.
-Idę do toalety.- Powiedziałem, gdy łzy zaczęły mi spływać do oczu. Pobiegłem jak najszybciej i zamknąłem drzwi. Zacząłem ryczeć. Ale dlaczego? Sam odpycham Jimina, a jestem tak cholernie zazdrosny, jak go ktoś dotknie. Szybko się opanowałem. Przemyłem twarz, by nie była zbyt opuchnięta. Wróciłem do reszty. Gospodarz ogłosił, że mamy godzinę przerwy, a później wybieramy się nad jezioro i ze mamy ubrać stroje kąpielowe. No pięknie, Jimin bez koszulki.
Tą godzinę spędziliśmy na oglądaniu jakiegoś dziwnego serialu. Potem V wstał i powiedział. Idę się przebrać do łazienki, wy możecie tutaj.
-Ale V, przecież...- Nie skończyłem, bo już zamknął drzwi. Jimin wstał i ruszył do swojej torby. Wyciągnął z niej kąpielówki i szorty. Bez skrupułów ściągnął swoje spodnie i bokserski. Nie mogłem się na patrzeć. On nie przejmował się moim wzrokiem i już po chwili był przebrany.
-Dobra Kookie, to ja wyjdę, a ty się przebierz.
-Nie... Nie musisz. Możesz zostać.- Powiedziałem, a on zapytał:
-To nie problem?
-Żaden.- Odrzekłem i poszedłem do torby. Zacząłem się przebierać. On obserwował mnie, ale starał się to robić dyskretnie. Gdy byłem gotów wyszliśmy z pokoju. Na korytarzu, już czekała połowa członków. Po chwili byli wszyscy. Dostaliśmy koce i ręczniki i ruszyliśmy w drogę. Po przejściu krótkiego lasku znaleźliśmy się na małej piaszczystej plaży, a przed naszymi oczami rozciągała się błękitna tafla. Było tu przepięknie. Rozłożyliśmy koce i zaczęliśmy ściągać koszulki, by wejść do wody.
-Wow V. Prawie, jak Jimin.- Powiedział Jin, gdy zobaczył nagi tors Tae. Seks robi takie mięśnie? Spytałem siebie w myślach.
-No bez przesady, ale są niezłe.- Powiedział Jimin, który ściągnął koszulkę i prężył mięśnie. Były tak cudowne. Nie mogłem przestać się wgapywać. Ostatnio zbyt często się mu przyglądam. Ocknąłem się dopiero, gdy lider przypadkiem mnie szturchnął. Ściągnąłem koszulkę i od razu uslyszałem komentarz.
-Wow Jungkook też nieźle. Teraz to nie chce ściągać bluzki.- Powiedział RapMon.
Gdy już wszyscy byli gotowi podeszliśmy do wody, była dość zimną.
-Co chłopcy? To nie spa, tu nie ma 30 stopni.- Powiedział kpiąco gospodarz.
-Dobra, trzeba być mężczyzną, dajemy.- Powiedział Rap Monster, ale nikt się nie ruszył dalej niż do kostek. Wszyscy wymienili spojrzenia.
-Jak taki męski, to dawaj.- Powiedział Jin i wszyscy rzucili się na lidera. Chwyciliśmy go za ręce i nogi i wrzuciliśmy do wody. On zaczął nas chlapać i wciągać głębiej. Wszyscy zaczęliśmy się moczyć i rzucać do wody, aż wszyscy już byli po szyje w jeziorze. Zaczęliśmy się pluskać i pływać. Po chwili podbiegliśmy do menagera i gospodarza, by wszyscy byli mokrzy. Mieliśmy świetna zabawę, zacząłem nurkować, bo woda była zaskakująca czysta. Pływałem pod wodą z otwartymi oczami. Nagle zauważyłem, że Jimin zanurza się i płynie coraz bliżej mnie. Nie zdążyłem się wynurzyć, a on już chwycił mój kark i ściągnął mnie na dno. Połączył nasze usta. Pocałunek pod woda był wspaniały i ciekawy. Ale krotki, bo skończyło mi się powietrze. Nad woda wskoczyłem na Jimina i zanurzyłem go pod wodę, bo miał się do mnie nie zbliżać. On jednak po chwili chwycił moje krocze, a ja go puściłem. Gdy się wynurzył, powiedział.
-Ze mną nie wygrasz.- Ja go ochlapałem i odpłynąłem. Po kilku minutach zabawy w wodzie wyszliśmy na brzeg. Zacząłem się opalać. Później wstałem i poczułem, ze muszę skorzystać z toalety.
-Gdzie Jimin i J-Hope?- Zapytałem, przed ruszeniem w stronę domu.
-Poszli po kanapki.- Ja skinąłem głową i poszedłem. Nagle między drzewami zauważyłem chłopaków.
-Podoba Ci się Minzy?- Zapytał Hoseok.
-Nie jest w moim typie.- Odpowiedział Jimin.
-Jak to? Przecież wszystkich kręci? Może ty jesteś gejem, co?- zapytał starszy i oparł niższego o drzewo, przytrzymując rękami jego ramiona.
-What the fuck? Co ty pieprzysz?
-Serio?- Zapytał J-Hope i włożył rękę do spodni młodszego. Ja zacząłem się cicho cofać, ale stanąłem na gałąź, przez co mnie zauważyli. Odwróciłem się i zacząłem biec, już pełen łez.
-Jungkook stój!- Jimin zawołał, po czym zwrócił się do Hoseoka
-Na co czekasz, rusz się, bo go po pierwsze uraziłeś go, a po drugie wygasa to wszystkim.- Ruszyli za mną.
Dobiegłem do gospodarstwa i zamknąłem się w łazience. Po chwili usłyszałem pukanie do drzwi.
-Jungkookie otwórz, wszystko ci wyjaśnię.- Mówił pieszczotliwe Jimin, ale ja wrzasnąłem szlochając.
-Nie chce wyjaśnień. Idź sobie!
-Jungkook, ty płaczesz?- Zapytał J-Hope. Ja nic już nie odpowiedziałem. Ani na to pytanie, ani na wołania i prośby. Po chwili Jimin powiedział.
-To nic nie da. Musi się uspokoić. Zaniosę te kanapki, bo się będą martwić.- Po czym odszedł. J-Hope zbliżył się do drzwi i zaczął.
-Jungkookie, ja.. ja po prostu chciałem sprawdzić czy Jimin jest gejem, nic więcej, to nic nie znaczyło.
-Niby jak? Macając jego jaja?- Powiedziałem wkurzony, po czym dodałem- to jakbyś bardziej siebie sprawdzał.- On na to powiedział:
-Chciałem sprawdzić, czy się podnieci na dotyk.
-I jak twój test?- Zapytałem.
-Negatywny, może serio on lubi inne dziewczyny niż Minzy, ale o żadnej dawno nie mówił.
-Może nie znalazł tej właściwej jeszcze.- Zasugerowałem.
-Pewnie masz rację. Wybacz.... A tak w ogóle, to czemu płaczesz?- Zapytał, a ja nie wiedziałem, jak odpowiedzieć. Wreszcie wykrztusiłem.
-Bo ja jestem wrażliwy na takie widoki, szczególnie, że jesteście moimi przyjaciółmi i obrzydziło mnie to.- A on odpowiedział.
-Rozumiem przepraszam, wracamy?-Skorzystałem z toalety i przemyłem twarz. Później otworzyłem drzwi i wróciliśmy do reszty.
J-Hope od razu poszedł do Jimina i go przeprosił. Zaczęliśmy jeść kanapki i pić soki. Dzisiaj mieliśmy obiadokolacje, więc to była nasza przekąska w ciągu dnia. Po tym menager i gospodarz odeszli.
-Ej, może zagramy w butelkę?- Zapytał V bawiąc się jedną.
-W końcu ostatnio jesteśmy coraz dalej siebie. (Kto jak kto- pomyślałem w myślach) Trochę integracji nie zaszkodzi. Ale w granicach przyzwoitości.- Powiedział Rap Monster. Wszyscy się zgodzili.
-To kto zaczyna?- Zapytałem.
-Może lider.- Zaproponował Suga. Nomjoon wziął butelkę i nią zakręcił.
-Jimin!- Wszyscy wrzasnęli, a Rap Monster zapytał:
-Pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie.
-No to może coś, a'la coś w czym jesteś dobry. Hmmm..... Zatańcz taniec erotyczny przez dziesięć sekund, pozbywając się jednej części garderoby. Nie masz zbyt dużego wyboru, więc to będą szorty. Po wyzwaniu możesz je ubrać z powrotem.- Jimin niechętnie wstał. Po czym zaczął tańczyć. Wszyscy śpiewali:
-Go Jimin, go Jimin, go Jimin.- On już po jakiś 3 sekundach ściągnął spodnie, a w moich robiła się ciasnota. Nie mógł sobie oszczędzić i w 7 sekundzie oparł się rękami o ziemię, tyłkiem w dół i zaczął machać nogami. Nie mogłem odwrócić wzroku od jego ciasnych kąpielówek. To były 3 najdłuższe sekundy mojego życia. Cieszyłem się, że moje szorty były dość szerokie i duże, by ukryć mojego członka.
-Okay, dalej.- Powiedział Jimin, gdy ubrał spodnie i zakręcił butelka.
-Oo.. J-Hope, jak miło. No a wiec pytanie czy wyzywanie?
-Pytanie, boję się twoich wyzwań.
-No, a więc jaką była najbardziej zboczona rzecz, jaką zrobiłeś? Ze szczegółami poproszę.- Powiedział Jimin z wielkim uśmiechem.
-Yyym... Włożyłem rękę do spodni przyjaciela, chwyciłem za przyrodzenie i zacząłem je pieścić, by sprawdzić czy jest gejem.- Rzekł, cały się czerwieniąc, a wszyscy wpadli w śmiech. Dla mnie to nie było zabawne, ale musiałem stwarzać pozory.
-Boże, biedny chłopak, Jimin nie jesteś zboczeńcem. Od dzisiaj to miano przejmuje J-Hope.- Stwierdził V, a wszyscy się zgodzili. To była jego kara za to, co uczynił. Po tym Hoseok kręcił i wylosował Jina, który wybrał wyzwanie.
-Pocałuj każdego w stopę od spodu.
-Ugh, ohyda. Jeszcze ten piasek.- Powiedziałem. On z wielkim trudem chwycił nogę lidera, od którego zaczynał i zbliżył ja do swoich ust, ale jakoś nie dawał rady jej dotknąć. Suga osadził, że mu pomoże. Po krótkim zbliżeniu, zaczął tarzać się z obrzydzenia. Z kolejnymi poszło szybciej też za pomocą Sugi, a z jego stopa pomógł lider. Po tym najstarszy przecierał usta i pluł piaskiem przez jakieś 5 minut.
-No dobra Jin, koniec ślamazarstwa, kręć.- Powiedział Hoseok. On zakręcił.
-O Kookie, no a więc. Pytanie czy wyzwanie?- Zadał najstarszy.
-Pytanie.- Odpowiedziałem, chociaż się trochę bałem.
-Z kim się po raz pierwszy całowałeś?- Zamarłem. Suga, który siedział obok pochylił się do mnie i szepnąłem mi do ucha:
-To był pierwszy raz?
-Tak.- Odpowiedziałem cicho.
-No Kookie dalej. Nie możesz skłamać, bo i tak do tej osoby możemy zadzwonić i się jej spytać i nie ma, że to ktoś z rodziny, bo to się nie liczy.- Powiedział Jin.
-Na pewno jest to ta osoba, która zrobiła mu malinkę.- Dodał Hoseok, bo jakby mógł już sobie to odpuścić. Spojrzałem kątem oka na Jimina, a ten delikatnie skinął głowa, po czym ją opuścił, ja również patrzyłem w ziemię.
-No dalej, chyba, że on się nie całował.- Powiedział lider.
-Niemożliwe. Miał gorsze znaki niż od buziaka.- Odpowiedział J-Hope.
-T-to by-był..- Nie mogłem wydukać. Spróbowałem znowu, wiedząc, że się już nie wymigam.
-To by-był Ji-Ji-Jimin.- Wykrztusiłem wreszcie, czerwieniąc się całkowicie. Inni ze zdumieniem patrzyli raz na mnie, raz na Jimina.
-Że co? Że jak? Że kiedy? Jimin, jak śmiałeś tknąć maknae? Minzy miała rację? Jesteście parą?- Zaczął zadawać miliard pytań lider.
-To nie tak, to nie wina Jimina i Minzy nie miała racji. Po prostu kiedyś tam potknąłem się i spadłem na Jimina, tak że nasze usta się stykały i chciałem sprawdzić jak to jest, Jimin nie miał przeciwwskazań, więc zacząłem poruszać wargami, on również. No i tak jakoś wyszło.- Powiedziałem nie do końca tak jak było, ale nie chciałem zwalać winy na Jimina. Reszta nadal patrzyła ze zdziwieniem.
-Z języczkiem?- Zapytał podekscytowany J-Hope.
-Nie ma kolejnych pytań.- Powiedziałem twardo. Po czym zakręciłem butelką. Minęło kilka kolejek i tym razem Hoseok wylosował Jimina, młodszy wybrał wyzwanie, a starszy powiedział:
-Nakazuje ci, żebyś odpowiedział szczerze czy całowaliście się z języczkiem.
-T-Tak.- Odpowiedział cicho, a J-Hope odtańczył taniec radości. Minęło znowu kilka kolejek i lider stwierdził, ze koniec gry. W drodze powrotnej Hoseok nawijał.
-Jungkook i Jimin, no ja nie mogę, te dzieciaki dorastają. O mój Boże, ich usta, ich języki. Jimin i Jungkook...
-Możesz przestać?- Zapytałem wkurzony.
Gdy wróciliśmy, gospodarz powiedział, że mamy półtorej godziny do kolacji.Weszliśmy do pokoju, po czym V powiedział, ze idzie z Suga na spacer, by oswoić go z końmi. Zostałem sam z Jiminem. Ja leżałem na swoim łóżku i grałem na telefonie, on zaś słuchał muzyki, leżąc na swoim. Po jakiś 40 minutach on wstał i ruszył do torby. Po chwili zwrócić się do mnie.
-Jungkookie, mógłbyś stanąć na chwilę, nic ci nie zrobię.- Niechętni posłuchałem go. Stanal przede mna.
-Zamknij oczy.- Powiedział, a ja nie byłem pewien. -Spokojnie, nie dotknę cię.- Zapewnij. Zamknąłem je. Stanął za mną i nagle poczułem coś na szyi.
-Otwórz.- Powiedział, spojrzałem w dół. Miałem na sobie łańcuszek wisiorek z literą ㅈ(J) w sercu z cyrkonią. Był przepiękny, a nikt się nie skapnie, bo i to jego i moja pierwsza litera imienia.
-Proszę. Miałem Ci go dać na randce, ale wreszcie nie poszliśmy. Więc teraz to jest w ramach przeprosin, za cały dzień i wszystkie krzywdy dzisiaj i nie tylko.- Powiedział cicho. Odwróciłem się gwałtownie.
-Na ra-randce?- Zapytałem.
-Tak, mieliśmy iść, gdy wyzdrowiejesz, ale nie zdążyliśmy.- Stwierdził, a ja poczułem, jak łzy napływają mi do oczu.
-Wszystko było gotowe?- Zapytałem, zanim zacząłem płakać, a on niechętnie skinął głową.
-Ale to nic Kookie, to nic.- Powiedział ocierając moje łzy z policzków, a ja dalej mówiłem.
-I pewnie miałeś wszystko dopięte na ostatni guzik i było pewnie bardzo drogie, prawda?- On tylko skinął głową. On się tak starał, a ja po prostu z nim zerwałem? Wbiłem się w niego. Płakałem z całych sił.
-Kookie, to nic, w porządku.. Nie przejmuj się.
-Jak się nie przejmować? Jestem najgorsza osoba na świecie. Przykro mi, ze znalazłeś sobie takiego dupka, jak ja.- Prawie wrzeszczałem uderzając go delikatnie w pierś.
-Kocham tego dupka bez względu na wszystko.- Mówił dalej tak spokojnie, gdy ja byłem w strzępkach. Pocałował mnie w czoło.
-Obiecuje, ze kiedyś pójdziemy na randkę i ja zapłacę połowę i oddam ci połowę za tamtą- powiedziałem.
-Nie trzeba, wystarczy, ze na niej będziesz.- Szepnął i mnie mocno przytulił.
-Będę- szepnąłem trochę spokojniej. Staliśmy tak w ciszy przez kilka minut, a ja wylewałem w ramię Jimina moje łzy, gdy drzwi się otworzyły, a stanął w nich zszokowany lider.
-Oj, przepraszam, już nie przeszkadzam.- Zanim wyszedł, zdążyłem powiedzieć.
-W porządku, Jimin mnie tylko pociesza.
-Pociesza?- Był coraz bardziej zdziwiony. Podszedł do nas i zapytał:
-Kookie? Co jest?
-Chwila słabości, już w porządku.- Powiedziałem.
-To przez butelkę? Czy to J-Hope?- Zapytał, a ja szybko odpowiedziałem.
-Nie, nic, po prostu jestem głupim mięczakiem.
-Ej, nie mów tak. To nie prawda.- Rzekł Jimin, gładząc moje włosy.
-Dobrze, idę się ogarnąć, dziękuje Jimin.- Powiedziałem i dałem mu buziaka w policzek. Po czym wyszedłem do toalety. Po kilku chwilach usłyszałem pukanie:
-Kookie, za 10 min kolacja.- Powiedział lider. Ja obmyłem twarz i spojrzałem w lustro. Wisiorek był cudowny, ale znów sobie uświadomiłem, jak bardzo zawiodłem Jimina. Byłem strasznym egoista. Postanowiłem, że muszę się zmienić. Po pierwsze, muszę przestać płakać, po drugie, muszę myśleć też o innych.
Gdy już się ogarnąłem, poszedłem na dół do jadalni. Był tam wielki stół, na około 12 miejsc. Usiadłem na jednym z nich. Po chwili byli już wszyscy. Podali obiad. Było to pyszne Kimchi bokkeumbap z domowych warzyw i ryżu.
-To jest wyśmienite.- Powiedziałem, a reszta się zgodziła. Po posiłku gospodarz zaczął:
-Jutro pobudka o piątej. Koniec zabawy. Idziemy nakarmić zwierzęta, po czym idziemy do kurnika pozbierać jajka. Poznacie innych mieszkańców tej farmy. Później idziemy wypuścić krowy i konie na pastwisko i będziemy sprzątać stajnię i stodoły. Później będzie przerwa. Następnie wołamy zwierzęta. Czyścimy konie. Później doimy krowy. No i to jest koniec waszych obowiązków, bo my się tym zajmujemy wieczorem. Po południu przyjedzie ekipa, by wam porobić kilka sesji. To tyle.- Skończył i wraz z żoną i menagerem odeszli od stołu. Zostaliśmy tylko my i Minzy. Zaczęli rozmowę.
-Kookie-ah, jaki ładny wisiorek.- Powiedział Suga. Zarumieniłem się delikatnie, po czym powiedziałem drapiąc się w głowę.
-Aaa.. Dziękuję, to prezent.
-Od fana?- Zapytał Jin, a ja skinąłem głową. Po chwili V zauważył.
-Jungkookie, ty płakałeś?
-Tak, ale nie ważne. Ja często płacze.- Wytłumaczyłem.
-Dzisiaj już 3 razy- powiedział Jimin. Później Suga ogłosił, że idzie do toalety. Rozmawialiśmy jeszcze, zanim usłyszałem damski pisk:
-Aaaaaaaaaaaaaaaa! Pająk!- Po chwili przybiegł do nas Suga, cały się trzęsąc.
-T-tam jest pa-pająk.- Powiedział. Minzy przekręciła oczami i ruszyła do łazienki. Po chwili wróciła.
-Już nie ma.- Odpowiedziała. Suga poszedł z powrotem.
-Ten wasz przyjaciel, to się wszystkich zwierząt boi.-Rzekła dziewczyna
-On nie lubi natury.- Powiedział żartobliwie V. Po chwili ruszyliśmy do pokoi. Gospodarz powiedział, ze teraz mamy się umyć, a później możemy sobie obejrzeć film w salonie. Rap Monster i Jin poszli pierwsi. Suga i J-Hope przyszli do naszego pokoju. Jimin, ja i Hoseok usiedliśmy na łóżku najniższego, a V i Yoongi naprzeciwko na łóżku Tae.
-Ej Suga, ten wysoki pisk aaa pająk, to byłeś ty?- Zapytał Jimin, a on niechętni odpowiedział.
-No i co?- Na co Jimin zażartował.
-To może tyś powinien mieć high notes zamiast mnie i Jungkooka.
-Haha... Bardzo śmieszne.- Rzekł, na co ja zapytałem.
-Jakim cudem wyciągnąłeś tak wysoko?
-Ma już wprawe.- Zażartował V, a starszy walnął go prosto w kroczę.
-Aaaałłaa!!- Wstrząsnął pół piskiem.
-No ty też. Możemy zmienić Jimina i Jungkooka.- Powiedział Yoongi. Po chwili rozmowy weszli najstarsi, a Suga i J-Hope poszli się myć. Po chwili do pokoju ktoś zapukał.
-Wszyscy ubrani? Mogę wejść? -Usłyszeliśmy damski głos, a lider odrzekł.
-Tak, proszę.- To była Minzy. Weszła i siadła obok mnie na łóżku Jimina, gdyż tam było więcej miejsca, ponieważ obaj hyungowie siedzieli przy V. Ona zaczęła:
-Chciałabym się spytać czy chcielibyście jutro lekcje tańca po czasie wolnym? Ja sama trochę tańczę i mam z dziewczynami nawet zespół i wkrótce nasz debiut.
-Czekaj ty chcesz nas uczyć czy my ciebie?- Zapytał Jin.
-Siebie nawzajem.- Odpowiedziała.
-Ale jeśli to samo kręcenie tyłkiem, to nie dziękuje, już umiemy i girlsbandy też nam dobrze idą.- Powiedział Jimin, a ona machnęła przecząco głową.
-To pokaż co potrafisz.- Dodałem. Ona wstała i zaczęła. Była świetna. Miała idealnie czyste i płynne ruchy, nie wahała się i tańczyła spontanicznie. Zacząłem bić brawo, a Jimin rzekł:
-3 razy tak. Jesteś świetna.- Ona ukłoniła się i podziękowała.
-To może gdzieś tak pół godziny po obiedzie?- Zaproponowała. A my się zgodziliśmy. Później pod prysznic poszli Jimin i V. Ja byłem ostatni. Taki przywilej maknae. Gdy wszyscy byli już gotowi zeszliśmy na dół i usiedliśmy przed gigantycznym telewizor. Niby wieś, a takie luksusy, jedyne czego brakowało, to zasięgu. No i internet był ograniczony. Kanapa była na 4 osoby, więc ja, V i J-Hope usiedliśmy na ziemi. Opierając się o nią między nogami innych członków. Mieliśmy do wyboru jakąś komedię romantyczna i horror. Wybraliśmy to drugie, jak na prawdziwych mężczyzn przystało. Jednakże szybko tego żałowaliśmy. Ja wziąłem poduszkę i się za nią ukrywałem. Później musiałem się nią dzielić z J-Hopem. Suga cały się trząsł, a Jimin, RapMon i Jin udawali, że się nie boją, a piszczeli jak małe dziewczynki przy straszniejszych momentach. Jedynie V cały czas wpatrywałem się w ekran, był nieczuły na wszystko co się działo w horrorze. On na prawdę był kosmita.
-To był najstraszniejszy film, jaki kiedykolwiek widziałem.- Powiedział lider.
-Widziałem gorsze- rzekł bez poruszenia V.
Po chwili poszliśmy do pokojów zapalając wszystkie światła po drodze i wiejąc, kiedy je trzeba było zgasić. Weszliśmy do pokoju i położyliśmy się spać. Nie mogłem zasnąć, co chwilę zdawało mi się, że coś mnie atakuje. Wreszcie wstałem i poszedłem do łóżka Jimina. Wiedziałem, ze nie śpi.
-Mogę?- Zapytałem, on tylko uśmiechnął się i podniósł rękę wraz z kołdrą.
-Wlaź.- Powiedział, a ja sprawnie wczołgałem się pod kołdrę i wtuliłem w niego.
-Dzięki fanie.- Powiedziałem.
-To prawda, że jestem twoim fanem, a szczególnie tego i tego.- Powiedział wskazując palcem na moje usta, a następnie wkładając rękę w moje spodnie. Wzdrygnąłem się, gdy chwycił za moje przerodzenie, ale nie chciałem mu przerywać, bo było to tak przyjemne.
-Plisss, dzisiaj bez seksu, Suga jest u siebie, a ja nie chce tu leżeć i słuchać waszych jęków.- Odezwał się V.
-To wyjdź.- Powiedziałem, sam nie wierząc, że to wyszło z moich ust. Jimin spojrzał na mnie ze zdziwieniem i dał mi buzi, nie przestając masować mojego krocza. Pragnąłem tego i pragnąłem go. Nie chciałem go już dłużej ode mnie odpychać. Mimo wszystko, kocham Jimina nad życie i już przeżyje wszystko, tylko chce z nim być.
-Dobra, Yoongi napisał, że nie śpi i możemy to zrobić w kiblu.
-Myślałem, ze nią ma tu zasięgu.- Powiedział Jimin, na co Tae odrzekł:
-Bo nie ma. Piszemy na czacie, zanim nam neta wyłącza. Dobra, idę, macie godzinę.- Powiedział, po czym wyszedł i zamknął nas na klucz. Jimin spojrzał mi prosto w oczy i gładząc moje włosy jedną ręką zpytał.
-Jungkookie, czy ty? Czy ty chcesz to zrobić.- Ja po chwili rozmyślań powiedział.
-Tak i chce do ciebie wrócić.- On pocałował mnie. Po czym wyciągnął rękę z moich spodni i je ściągnął wraz z bielizną. Ja leżałem na plecach,a on wstał zrzucając kołdrę i siadł na moich prostych nogach. Wzdrygnąłem się na chłód, ale on po chwili schylił się do mojego penisa i zaczął go ssać. Wydałem z siebie cichy jęk. Gdy moja długość była całkiem twarda, on podniósł się, po czym ściągał swoją i moją koszulkę. A następnie swoje spodnie i bokserski. Położył się na mnie i zaczął mnie całować, ocierając się o mnie. Jego członek wywierał na mnie duży wpływ. On nagle odłączył swoje usta i szepnął:
-Dzisiaj twoja kolej Kookie.- Po czym odwrócił nas, że byłem na górze. On owinął nogi w okół mojej talii i rzekł.
-Śmiało Kookie-ah." Bałem się. Wolałem, by to on mi wkładał.
-Ale hyung, bez niczego?
-Śmiało, też tak miałeś pierwszy raz, to i ja mogę.- Powiedział. Po czym chwycił moją rękę i najpierw wziął moje palce do ust, a później nakierował je na swój otwór. Ja po chwili wahania włożyłem pierwszy palec w jego wnętrze, na co on jęknął. Było to dziwne, a zarazem przyjemne uczucie. Następnie włożyłem kolejne i zacząłem nimi poruszać w nim. Jimin oddawał kolejne jęki. Po kilku chwilach wyjąłem je. Uklęknąłem i podniosłem wyżej jego tyłek. Nakierowałem mojego członka na jego otwór, ale bałem się go włożyć.
-Jungkook, nie przejmuj się mną i włóż już.- Ja delikatnie zacząłem wchodzić. Jimin wydal z siebie krzyk. Zatrzymałem się, ale on zaczął się przysuwać do mnie, więc kontynuowałem. Gdy doszedłem do końca nie poruszałem się przez chwile. Jimin był bardzo spięty, przez co jego wnętrze strasznie uciskało moje penisa.
-Rozluźnij się- powiedziałem i chwyciłem za jego członka. On posłusznie to zrobił. Ja zacząłem delikatnie się w nim poruszać i tym samym pompować jego długość. Jimin jęczał bezwstydnie, ja też co jakiś czas wypuszczałem z siebie delikatne dźwięki.
-Trafiłeś.- Powiedział po chwili. Przyśpieszyłem. On doszedł, ja zaraz za nim.
Wyciągnąłem członka i upadłem na niego łącząc nasze usta. Nie przejmowałem się, że mój brzuch właśnie spoczął na białej mazi. On po chwili przerwał i zapytał
-I jak?
-Fajnie, ale wolę, jak ty to robisz, choć czasami zamiana nie zaszkodzi.- Odpowiedziałem. On uśmiechnął się i powiedział
-Kocham Cię.
-Ja ciebie też kocham.- Odrzekłem i połączyłem nasze usta. Po kilku minutach namiętnych pocałunków Jimin stwierdził:
-Przydałoby się to posprzątać.- Położył mnie na bok i wstał, ale gdy siadł od razu wzbił się do góry z lekkim piskiem, po czym rzekł.
-Już wiem, jak się czujesz. Biedactwo.- Po czym dał mi lekkiego buziaka. Podszedł do drzwi i nacisnął klamkę. No tak, V nas zamknął.
-W torbie mam jakieś chusteczki czekaj.- Schylił się, wypinając się prosto w moją stronę. Chciałem jeszcze raz, znowu. Wstałem i podszedłem do niego. Zauważyłem, że jego otwór był nadal czerwony i dosyć rozwarty. Gdy on się obrócił wskoczyłem na niego i objąłem go nogami w talii, a ręce zawiesiłem na jego szyi. Był trochę wykończony, jak ja, ale pragnąłem więcej.
-Zróbmy to jeszcze raz, proooszęęę.- On oparł się o ścianę delikatnie górną częścią pleców i puscił chusteczki. Chwycił mnie za pośladki, a ja za jego członka jedną ręką.
-Zmiana?- Zaproponował, a ja skinąłem głową. Już kierował swoje palce do ust, gdy ja powiedziałem.
-Nie chce czekać, twój jest pobudzony, mój też. Włóż.- Chciałem tego tak bardzo, do tego osądziłem, że to będzie moją kara.
-Nie Jungkookie. Ze wszystkich tortur, tej Ci nie zrobię.- Powiedział, a ja odpowiedziałem.
-Zgoda, ale przygotuj mnie tylko jednym palcem.- On skinął niechętnie głową. Włożył mi palec do ust i ja go chwilę ssałem i lizałem. Potem włożył go do mojego otworu. Jęknąłem lekko. Ruszał nim we mnie uderzając o ścianki. Pewnie chciał je jak najbardziej rozciągnąć. Po kilku chwilach go wyciągnął i powiedział.
-Kookie, najchętniej, to bym Ci go nie włożył i się zamienił. Będziesz cierpiał i to bardzo.
-Ale ja chce hyung.- Powiedziałem, on nakierował swojego członka na moją dziurę, ale nie wkładał go. Ja uniosłem się podtrzymując się na kolanach i opuściłem, zanim on zareagował.
-Aaaaaaaaaaa!- Krzyknąłem z całych sił zdzierając sobie gardło. Był to największy ból, jaki kiedykolwiek w życiu czułem. Jakby ktoś mnie rozrywał od środka. Łzy spadały mi po policzkach.
-Mówiłem, nie ran się.- Szepnął i połączył nasze usta. Zauważyłem, że też płakał. Go też to bolało, bo bardzo mocno zacisnąłem się na jego penisie, ale już powoli się rozluźniałem, ale prędzej płakał z mojego bólu.
-T-to ni-nic. Wy-wytrzymam.- Wydukałem i zacząłem się unosić i opadać. Na coś przydaje się to anglezowanie. Jimin chwycił mnie za biodra i mi pomagał. Złączył ponownie nasze usta, a ja przyspieszyłem, gdy zamiast bólu czułem przyjemność. Jimin przyciągnął mnie bliżej, przez co mój członek ocierał się o jego umięśniony brzuch. Chłopak doszedł pierwszy, a ja zaraz po nim. Wyciągnął go ze mnie, a ja stanąłem okrakiem, ponieważ nie mogłem nawet złączyć nóg, bo tak piekło. Jimin śmiał się cicho, a ja go lekko walnąłem, by się zamknął.
-Sam tego chciałeś, ale nie fochaj się już. Hopaj.- Powiedział i wziął mnie z powrotem na ręce. Albo byłem lekki jak piórko albo on miał nieludzką siłę, by mnie tyle trzymać.
Pocałowałem go w ramach podziękowań, gdy usłyszałem klucz i drzwi się otwarły.
-Shit, kurwa, goli.- Zaklął V wchodząc do pokoju wraz z Sugą i zapalając główne światło. Wcześniej była tylko jedna lampka nocna włączona.
-Właśnie skończyliśmy, czekaj tylko coś ubierzemy.- Powiedział Jimin, oni weszli i odwrócili się. Chłopak postawił mnie i poszedł do szafy. Stałem, jak pokraka, na co lekko zachichotał. Po chwili wrócił i owinął ręcznik w okół moich bioder. Zrobił tak samo ze sobą.
-Już- powiedział chłopak obok mnie. Oni odwrócili się i Tae powiedział z frustracja.
-Jak długo można się bzykać? Rozumiem półgodziny, ale godzina? My wchodzimy, a wy mówicie, że właśnie koniec?
-No, bo to było 2 razy, a nie raz.- Powiedziałem jeszcze lekko sapiąc.
-Ooo... Czyli widzę ostry powrót?- Rzekł Suga.
-No tak, w końcu olałem ludzi i musiałem, to jakaś wynagrodzić Jiminowi.- Odpowiedziałem i dałem mu buziaka. On po chwili powiedział.
-Dobra. My idziemy się myć, a jak wam się nudzi, to posprzątajcie łóżko i tutaj podłogę.- Po czym chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy lekko kaleczonym krokiem. Po chwili Jimin wziął mnie na barana, widząc mój chód, chociaż jego nie był też najlepszy. Gdy weszliśmy do łazienki, Jimin zamknął drzwi i jednym sprawnym ruchem ściągnął z nas ręczniki. Weszliśmy pod prysznic, a on puścił letnia wodę.
-Mam ochotę na jeszcze jeden seks, ale ani ty ani ja nie wytrzymamy.- Powiedziałem szczerze.
-Może jutro?- Zaproponował chłopak, a ja uśmiechnąłem się szeroko i dałem mu buziaka. Zaczęliśmy się myć. Po kilku minutach wyszliśmy i zaczęliśmy się wycierać.
-Boli?- Zapytał.
-Jak skurwysyn.- Odpowiedziałem.
-Mnie też, ale czekaj gospodarz mówił, że często przyjeżdżają tutaj jego siostra z mężem i synem, co nie ma roczku nawet. Musza coś mieć.- Powiedział i zaczął szperać po szafkach.
-Aha!- Nagle orzekł. Miał w ręce talk dla niemowląt.
-Pokaż, to powinno pomóc.- Ja niechętnie odwróciłem się i wypiąłem. On nasypał go na palce i zaczął delikatnie dawać go na mój otwór i minimalnie do niego. Po tym ja zrobiłem to samo. Rzeczywiście było lepiej.
-To jutro o jeździe konnej zapomnijmy.- Powiedziałem.
-No, oby nie było lekcji.-Odpowiedziałem. Te ręczniki daliśmy do prania i włożyliśmy nowe. Jimin objął mnie ramieniem Wróciliśmy do pokoju. Tae z Yoongim leżeli w łóżku całując się.
-A ty co hyung? Zostajesz?- Zapytałem.
-J-Hope śpi z Rap Monsterem, bo się bali zasnąć sami. Nawet im cyknąłem fotkę, a Jin też już pewnie śpi, więc czemu nie? Przy okazji posprzątaliśmy po was.-Stwierdził Suga
-Dziękujemy, kupimy wam lubrykant.- Odrzekł Jimin.
-Dzięki, bo właśnie się nam kończy, a wasz jak?- Powiedział V.
-Nie mamy.- Odpowiedziałem.
-Uuu.. To na prawdę ostry powrót.- Stwierdził Suga.
-Oj tam, tylko raz się kochaliśmy z nim.-Dodał Jimin, po czym położyliśmy się razem ściągając ręczniki. V i Suga też spali nago, bo ich ciuchy leżały obok łóżka, tak naturalnie. Oboje ułożyliśmy się na bokach, by nie czuć bólu. Ja podniosłem się i szepnąłem mu do ucha.
-Dziękuje Ci za dzisiaj i za wszystko. Kocham Cię.- Po czym przygryzłem jego ucho.
-Nie ma za co. I to ja dziękuje. Kocham Cie.- Odpowiedział. Spojrzalem mu w oczy, po czym zacząłem z nim namiętny francuski pocałunek.
-Dobranoc.- Powiedział Tae.
-Dobranoc.- Odpowiedzieliśmy wszyscy. Dałem jeszcze małego buziaka Jiminowi i zasnąłem w jego objęciach.